Sejm w piątkowym głosowaniu opowiedział się za wprowadzeniem podatkowej części Polskiego Ładu od 1 stycznia 2022 r. Zdaniem Ministerstwa Finansów dzięki zmianom system fiskalny ma być "nowoczesny, sprawiedliwy i konkurencyjny".
Jak czytamy, rząd nie przewidział jednak wielu skutków wprowadzonych zmian. "Obok oczekiwanych rozwiązań, jak np. podwyżka do 30 tys. zł kwoty wolnej od PIT, z systemu wyrzucono też kilka podstawowych zasad, w tym odliczanie składki zdrowotnej od podatku. Rząd próbował to złagodzić nową ulgą dla klasy średniej, ale będzie miała ona ograniczony zakres i nie obejmie np. przedsiębiorców opodatkowanych liniowym PIT" - pisze dziennik.
W efekcie wielu przedsiębiorców planuje już wydzielić część działalności i opodatkować ją bardziej opłacalnym ryczałtem. "Rz" wskazuje, że zrobić tego nie będą mogli np. prokuratorzy czy sędziowie. Powodem jest brak możliwości odliczenia składki zdrowotnej. "A ponieważ te grupy zawodowe nie płacą składek ZUS, to nie odliczą ich od podstawy opodatkowania i nie złagodzą tej nieoczekiwanej obniżki płac" - podaje gazeta.
Polski Ład. Chaos i niespójność w podatkach
Okazuje się, że przykładów niesprawiedliwości w nowym systemie jest więcej. "To np. nowy podatek od przychodów firm wykazujących niską rentowność albo straty. Wbrew zapowiedziom rządu obejmie nie tylko międzynarodowych gigantów, ale też małe przedsiębiorstwa" - czytamy.
Zdaniem ekspertów, "dotychczasowy system podatkowy był złożony, ale np. co do opodatkowania jednoosobowych firm – dość logiczny i prosty". – Ostatnie zmiany dotknęły podstaw tego systemu i sprawią, że stanie się on nie tylko o wiele bardziej skomplikowany, ale i bardziej restrykcyjny – mówi w rozmowie z "Rz" Joanna Wierzejska, doradca podatkowy z kancelarii DZP.