- Koszty prowadzenia działalności gospodarczej będą w Polsce niższe niż na Słowacji i w Niemczech, a takie same jak w Czechach. Zatem nie będzie się opłacało przenosić tej działalności do południowych sąsiadów – mówił w tym tygodniu Mateusz Morawiecki.
Ile płacą firmy w Czechach i Niemczech
Czy faktycznie tak jest? Porównaliśmy koszty prowadzenia działalności gospodarczych w wymienionych przez premiera krajach. Za kwotę wyjściową przyjęliśmy 13 tys. zł przychodu miesięcznie. Koszty koszty działalności oszacowaliśmy bardzo skromnie tylko na 2 tys zł miesięcznie.
Przy 13 tys. zł przychodu miesięcznie przedsiębiorca który rozlicza się na zasadach ogólnych zapłaci od przyszłego roku łącznie (razem z nową składką na ZUS w wysokości 9 proc.) 35,74 proc. podatku.
Łącznie wszystkie daniny (składki do ZUS-u oraz zaliczka na PIT) wyniosą go 3931,40 zł. Jak to policzyliśmy? Od 13 000 zł przychodu odjęliśmy 2 000 zł kosztów i 35,74 proc. obciążeń podatkowych.
Nowej kwoty wolnej (która ma wynieść do 30 tys. zł) nie liczymy, bo nie wiemy, na jakich zasadach będzie ona naliczana. Do tej pory nie mogli z niej skorzystać ani ryczałtowcy, ani ci, którzy byli na podatku linowym.
Ci, którzy rozliczają się na zasadach ogólnych i mają przychód 13 tys zł miesięcznie prawdopodobnie również nie będą mogli z niej skorzystać, gdyż zarobią za dużo - kwota wolna jest tylko dla biedniejszych podatników. Zatem w portfelu przedsiębiorcy z 13 tys. zł zostanie mu 7068 zł.
W przypadku wspólnika spółki kapitałowej, gdzie CIT wynosi 9 proc., a podatek od dywidendy 19 proc., podatek dochodowy wyniesie łącznie 26,29 proc., gdyż przy spółkach co najmniej dwuosobowych wspólnik nie płaci składek na ZUS. Po odliczeniu daniny zostaje mu więc do dyspozycji 8108 zł.
Daniny firm w Czechach
Po ogłoszeniu Polskiego Ładu przez PiS wielu przedsiębiorców zaczęło gorączkowo szukać w sieci informacji, jak przenieść działalność do Czech. Sprawdziliśmy, jakie obciążenia ich tam czekają.
Trzeba się liczyć z 15 proc. podatkiem od dochodu. Nowością jest opcja pozwalająca na wyliczenie podatku od całkowitego dochodu po odjęciu nawet 60 proc. kosztów bez ich dokumentowania (tzw. koszty ryczałtowe).
Można w nie wrzucić wszystkie wydatki związane z prowadzeniem działalności. Płatnik VAT może odliczyć całość VAT- u, który zapłacił w ramach zakupów towaru czy usług związanych z prowadzoną działalnością, w tym też odliczyć cały VAT od samochodu i paliwa.
Każdy płatnik podatku dochodowego jest objęty ulgą podatkową w wysokości 24 tys. koron (ok. 4 tys. zł). Ponadto przysługują ulgi na dzieci, niepracującego współmałżonka, ulga studencka czy związana z dokształcaniem albo nauką na studiach.
Przedsiębiorca z przychodem 13 tys. zł może więc odliczyć sobie 5200 zł zryczałtowanych kosztów. Składka na ubezpieczenia społeczne wynosi, po przeliczeniu, 759,20 zł, a zdrowotna – 390 zł. Podatek dochodowy – 440 zł. Po odliczeniu wszystkich danin dla państwa, w kieszeni przedsiębiorcy zostaje 9410,80 zł. Zatem więcej niż w Polsce.
Niemcy droższe?
Według premiera Morawieckiego koszty prowadzenia działalności w Niemczech są wyższe niż w Polsce. To prawda, ale i na to Polacy znaleźli sposoby.
W Niemczech efektywny podatek od jednoosobowej działalności gospodarczej wynosi ok. 25 proc. System podatkowy jest niezwykle skomplikowany, są różne klasy podatkowe. Co istotne, zarówno ubezpieczenie społeczne, jak i składka zdrowotna w przypadku przedsiębiorców są dobrowolne. Można je za to częściowo odpisać od podatku.
Osoba młoda, bezdzietna, przy przychodzie ok. 3 tys. euro (po przeliczeniu - ponad 13 tys. zł przychodu) zapłaci miesięcznie składkę społeczną w wysokości 603,75 euro (ok. 2700 zł ) i zdrowotną – 235,60 euro (ok. 1056 zł).
Ponieważ, jak twierdzą biura rachunkowe rozliczające Polaków, znaczna część prowadzących jednoosobowe działalności gospodarcze w Niemczech nie płaci tamtejszych składek ubezpieczeniowych, policzyliśmy podatek dochodowy bez ich uwzględniania.
Przedsiębiorca z przychodem 3 tys. euro miesięcznie, który nie ma prawa do żadnych odliczeń z tytułu posiadanej rodziny (nie ma żony ani dzieci), a jego jedyne koszty to tylko ok. 500 euro (czyli ponad 2 tys. zł), zapłaci 625 euro podatku dochodowego miesięcznie. W kieszeni pozostanie mu więc 1875 euro, czyli ok. 8250 zł.
To i tak o 1182 zł więcej niż w przypadku przedsiębiorcy rozliczającego się w Polsce już po zmianach podatkowych zapowiedzianych w Polskim Ładzie.
Przeprowadzka nie taka prosta
Paweł Nejman, ekspert podatkowy z firmy Admiral Tax, przyznaje, że państw, gdzie przedsiębiorcy zapłacą niższe podatki niż w Polsce, jest wiele w Europie.
Przykładem może być Rumunia, gdzie podatek dochodowy wynosi 6-8 proc., a dopiero po przekroczeniu zysku w wysokości 1 mln euro wzrasta do 16 proc. Z kolei w Bułgarii stawka ta wynosi 10 proc.
– Przykładów naprawdę można by mnożyć. Po dołożeniu 9 proc. ukrytego podatku, jakim niewątpliwie będzie niemożność odliczenia składki na NFZ, podatki dla firm w Polsce będą jednymi z najmniej korzystnych, pomijając kraje skandynawskie – uważa Nejman.
Kwota wolna od podatku. Premier podaje datę
Spółka kapitałowa za granicą - gdzie najtaniej?
Ale przy przenoszeniu jednoosobowych działalności gospodarczych do innych państw jest jeden istotny haczyk. Musi iść za tym też faktyczna zmiana miejsca zamieszkania. Przedsiębiorca, który ma zarejestrowaną działalność gospodarczą za granicą, ale faktycznie mieszka nadal w kraju, musi liczyć się z tym, że będzie w Polsce nadal płacił podatki i ZUS, gdyż jest tutaj rezydentem podatkowym.
Inaczej wygląda to w przypadku przenoszenia spółek kapitałowych. W tym przypadku siedziba spółki nie jest tożsama z siedzibą zamieszkania jej dyrektora. Jak podaje Nejman, przenosząc spółki kapitałowe za granicę, Polacy najczęściej wybierają Cypr, Maltę, Niemcy i Irlandię. Kraje te mają najniższe stawki CIT w Europie.
W przypadku Cypru wspólnik spółki LTD płaci 954,84 zł daniny (w którą wliczone są już ubezpieczenia i podatki) od równowartości 15 tys. zł przychodu miesięcznie. Zostaje mu więc w portfelu 14 045,16 zł. O 4019,58 zł więcej, niż gdyby prowadził firmę w Polsce.
Ponadto Cypr i Niemcy, ratyfikując Konwencję MLI, nie zgodziły się na zmianę metody naliczania podatku od dochodów uzyskanych w tych krajach.
- To sprawia, że polski rezydent podatkowy nie zapłaci w Polsce od dochodów uzyskanych w tych krajach podatku. Dzięki temu dyrektor firmy pobierający dochód z tych krajów ma go opodatkowanego tylko w kraju rezydencji spółki – tłumaczy Nejman.
Dodaje, że w przypadku Malty posiadanie spółki osobowej przez nierezydentna podatkowego oznacza brak podatku dochodowego. - Malta jest obecnie najkorzystniejszą opcją pod kątem optymalizacji podatkowej, biorąc pod uwagę nawet wysokie koszty założenia tam spółki i jej prowadzenia – ocenia nasz rozmówca.
Zdaniem Nejmana kierunki takie jak Wielka Brytania i Czechy, ze względu na niskie koszty założenia oraz prowadzenia firmy, są opłacalne dla większości polskich przedsiębiorców z najniższymi dochodami. Natomiast w przypadku większych podmiotów i większych zysków najchętniej wybierane są teraz Cypr i Malta. Przy wyborze państwa decydują nie tylko niższe podatki, ale również charakter firmy, jej struktura i potrzeby biznesowe.