W ramach tzw. poselskiej wrzutki (z którymi sama władza chce skończyć) rządzący wywracają system rozliczeń podatkowych dla samotnie rozliczających się dzieci. Poprawka zgłoszona do Polskiego Ładu wyrzuci do kosza możliwość rozliczania podatku obliczanego jako dwukrotność podatku liczonego od połowy dochodów.
Polski Ład faworyzowałby rodziców samotnie wychowujących dziecko
Skąd taka zmiana? Tu z wyjaśnieniem przyszła posłanka Dominika Chorosińska (PiS), która wprost stwierdziła, że w obecnym brzmieniu Polski Ład faworyzuje samotne matki i samotnych ojców względem tych pozostających w małżeństwie.
Wszystko rozbija się o wyższą kwotę wolną od podatku. To właśnie jej podniesienie ma sprawić, że samotni rodzice w ujęciu podatkowym skorzystają bardziej na Polskim Ładzie.
Dlatego też posłanka zaproponowała pewną formę rekompensaty samotnym rodzicom w postaci podniesienia ulgi na dzieci. Obecnie wynosi ona 1112 złote i 4 grosze, a po zmianach ma wynieść 1500 złotych.
Z nowej kwoty ulgi skorzystać mają wyłącznie rodzice samotnie wychowujący dziecko - dla pozostałych ulga pozostanie niezmieniona. Sejmowa komisja finansów publicznych przyjęła tę poprawkę.
Wiceminister: zyskają lepiej zarabiający rodzice
Suchej nitki na nowym pomyśle rządzących nie zostawiła Paulina Henning-Kloska (Polska 2050). Na Twitterze napisała, że PiS w praktyce likwiduje możliwość wspólnego rozliczania się samotnych rodziców z dziećmi. "Co wam zrobiły samotne matki?!" - zapytała premiera Mateusza Morawieckiego.
Odpowiedziała jej wiceminister rodziny Barbara Socha, która stwierdziła, że nowe rozwiązania są korzystne dla rodziców. Szczególnie tych lepiej zarabiających.
"Przy zarobkach np. 7 tys. złotych - dotychczasowa korzyść 552 złotych - zostaje zastąpiona ulgą 1500 złotych. To lepiej dla samotnych czy gorzej?" - napisała Socha.
Ulga dla dużych rodzin inną wrzutką
Na etapie prac parlamentarnych pojawiła się też nowa ulga: dla rodzin z co najmniej czwórką dzieci. Wiceminister finansów Jan Sarnowski tłumaczył, że będzie ona działać na takiej samej zasadzie jak PIT dla młodych.
To oznacza, że rodzice uzyskają dodatkowe odliczenie w kwocie 85 tys. złotych. Jeżeli rozliczają się na skali, to do kwoty wolnej w wysokości 30 tys. złotych dolicza się 85 tys. złotych, co daje odliczenie w wysokości 115 tys. złotych na każdego rodzica.
Rząd szacuje, że koszt tej ulgi dla budżetu wyniesie ponad 300 mln złotych, a skorzysta z niej 110 tys. podatników, a więc ok. 55 tys. rodzin.
Prace nad podatkową reformą Polskiego Ładu ujawniły jednak bolączkę polskiego systemu prawnego. Otóż ustawy zmieniające zasady danin publicznych, które wymagają skupienia i rzetelnej analizy, od kilku lat są pisane na kolanie i tym kolanem następnie są dopychane. Razem z błędami i nieprecyzyjnymi sformułowaniami, które trzeba łatać niemal natychmiast po uchwaleniu prawa.
Pokazał to dobitnie wprowadzony w zeszłym roku podatek cukrowy, który wszedł w życie od początku bieżącego. Firmy nim objęte w pierwszych tygodniach obowiązywania nowej daniny właściwie nie wiedziały, co konkretnie zostało opodatkowane.