O sprawie pisze serwis forsal.pl, który zauważa, że NSA rozstrzygał spór między jednym z funduszy inwestycyjnych a fiskusem. Osią konfliktu była kwestia, czy wszystkie wpłaty na PPK (czyli te od uczestnika, pracodawcy oraz Funduszu Pracy) powinny być traktowane jako koszty uzyskania przychodu przy zwrocie. Tutaj jednak należy się słowo wyjaśnienia.
Spór o koszty uzyskania przychodów
Dochód podatnika z PPK wylicza się w ten sposób, że od przychodu (czyli od sumy wypłaconych pieniędzy zgromadzonych w tym programie oszczędnościowym) odlicza się koszty uzyskania przychodu.
To szczególnie istotne w przypadku naliczenia podatku od zysków kapitałowych (tzw. podatek Belki). Od wypłaconych z PPK pieniędzy nalicza się bowiem 19-proc. podatek, a zatem w interesie uczestnika PPK jest, by koszty uzyskania przychodu były jak najwyższe. Jednak fiskus był zdania, że są nimi wyłącznie wpłaty dokonane przez uczestnika (czyli np. te odliczane co miesiąc z jego pensji).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
NSA jednak nie podzielił stanowiska skarbówki. Sąd uznał, że wszystkie wpłaty, niezależnie od ich pochodzenia, mogą być uznane za koszty (sygn. akt II FSK 435/21).
Co to oznacza dla uczestników PPK?
A zatem TFI przy wyliczaniu obowiązku podatkowego od pieniędzy wypłacanych z PPK odliczą uczestnikowi sobie nie tylko jego wpłaty, ale też te pracodawcy i z Funduszu Pracy. To oznacza, że podatek będzie niższy, a w niektórych przypadkach mogą go wręcz w ogóle nie zapłacić.
Trzeba też pamiętać, że w przypadku wypłaty pieniędzy z PPK przed ukończeniem 60. roku życia uczestnik otrzymuje 100 proc. swoich własnych wpłat oraz 70 proc. wpłat od pracodawcy (pozostałe 30 proc. trafia na konto w ZUS-ie). Natomiast dopłaty z Funduszu Pracy przekazywane są w całości na rachunek wskazany przez ministra odpowiedzialnego za kwestie pracy.