Przedsiębiorcy podlegają podatkowi minimalnemu, jeśli przy rozliczeniu rocznym wykażą straty lub ich dochody będą niższe niż 2 proc. przychodów. Danina obejmuje spółki oraz podatkowe grupy kapitałowe, mające siedzibę lub zarząd na terytorium Polski.
Co ważne - okres, który bierze się pod uwagę przy nowej daninie, to trzy lata. Jeśli w jednym z tych lat rentowność przedsiębiorcy była powyżej 2 proc., podatek minimalny w takiej sytuacji nie obowiązuje.
Podatek liczony jest na dwa sposoby. Podstawą opodatkowania jest albo 4 proc. przychodów przedsiębiorstwa, albo 2 proc. przychodów powiększonych o finansowanie dłużne i niematerialne. W obu przypadkach stawka podatku wynosi 10 proc. podstawy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podatek minimalny nie od razu i nie dla wszystkich
Zaznaczmy, że w przypadku podatku minimalnego nie są liczone zaliczki. Skutkuje to tym, że mimo wejścia w życie ustawy od początku 2024 r., pierwsze rozliczenie nowej daniny nastąpi w 2025 r.
Dodajmy, że podatek minimalny nie obejmie wszystkich przedsiębiorstw. Na liście wyjątków znajdują się instytucje finansowe, spółki komunalne, firmy górnicze, które otrzymują pomoc publiczną, podmioty świadczące usługi związane z ochroną zdrowia, oraz firmy znajdujące się w stanie upadłości, likwidacji lub restrukturyzacji. Również "mali podatnicy" są zwolnieni z tego obowiązku.
Nowa danina budzie kontrowersje od dłuższego czasu. - Skomplikowany wzór obliczenia podatku i szeroki katalog wyłączeń sprawiają, że firmy muszą dokładnie przyjrzeć się nowym przepisom - komentował w rozmowie z "Pulsem Biznesu" adwokat Michał Kwaśniewski, partner w Quidea.