Od tego roku w Kanadzie wszedł dwuletni zakaz zakupu nieruchomości przez obcokrajowców nieposiadających prawa pobytu w Kanadzie. Będzie on jednak dotyczył głównie nieruchomości usytuowanych w miastach, nie zaś nieruchomości rekreacyjnych, takich jak np. domki letniskowe.
Dodatkowo obcokrajowcy bez prawa stałego pobytu, posiadający w Kanadzie dom lub mieszkanie będą musieli płacić jeden procent od ich wartości, jeśli w nich nie mieszkają lub ich nie wynajmują. Wprowadzony w Kanadzie podatek "underused housing tax", czyli podatek od mało wykorzystywanych nieruchomości ma zniechęcić spekulantów do lokowania pieniędzy w kanadyjskich nieruchomościach.
W Kanadzie brakuje mieszkań, rząd chce uzupełnić lukę
Ceny mieszkań i domów w Kanadzie w ostatnim czasie znacząco wzrosły, ale najwyższe poziomy osiągnęły podczas pandemii COVID-19.
W marcu 2021 r. Kanadyjskie Stowarzyszenie Nieruchomości podało, że średni koszt zakupu domu szacowany był na ponad 500 tys. dolarów. (ponad 700 tys. dolarów kanadyjskich), co stanowi wzrost cen aż o 31,6 procent od 2020 roku. W efekcie wielu Kanadyjczyków, których nie stać na posiadanie własnego domu i mieszkania musi je wynajmować.
Dlatego Liberalna Partia Kanady premiera Kanady uzasadnia wprowadzenie nowych regulacji tym, że działania spekulantów na rynku nieruchomości w Kanadzie prowadzą do wzrostu cen, a "domy są dla ludzi, a nie dla inwestorów".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niektóre kanadyjskie miasta prowincje już wprowadziły podatki
W 2021 roku jeden z kanadyjskich banków – Scotiabank – oszacował ponadto, że w Kanadzie brakuje 1,8 mln mieszkań. Z kolei według rządowej agencji Canadian Mortgage and Housing Corporation (CMHC), opublikowanych w ubiegłym roku wynika, że do 2030 r. w Kanadzie należałoby wybudować 3,5 mln nowych domów i mieszkań, aby uzupełnić rynkową lukę.
Niektóre prowincje w Kanadzie, aby zapobiec spekulacyjnym zakupom i podbijaniu cen już wprowadziły podatki od wartości transakcji dla obcokrajowców. Na taki krok zdecydowały się m.in Ontario oraz Kolumbia Brytyjska, prowincje, które są zarazem najchętniej wybierane przez cudzoziemców.
Z kolei mieszkańcy Toronto dostali od władz miasta listy w sprawie konieczności złożenia do deklaracji, czy posiadana przez nich nieruchomość jest zamieszkała.
W przypadku, gdy właściciel nie mieszka w danej nieruchomości przez ponad sześć miesięcy, będzie musiał zapłacić miastu podatek w wysokości 1 proc. wartości nieruchomości. Daniny nie będzie musiał uiszczać tylko wtedy, gdy udokumentuje wynajem nieruchomości lub w sytuacji, gdy przebywa od dłuższego czasu w szpitalu.
Zakaz nabywania nieruchomości może nie przynieść efektu
Zdaniem części ekspertów nowe regulacje mogą jednak nie przynieść pożądanego rezultatu. Ich zdaniem mieszkania i domy nie staną się bardziej przystępne, bo zagraniczni inwestorzy zagraniczni są właścicielami zaledwie pięciu procent nieruchomości w Kanadzie.
Tymczasem 10-letni plan mieszkaniowy przyjęty przez rząd Justina Trudeau zakłada pomoc w budowie nowych domów, dla Kanadyjczyków o niskich dochodach, zapewnia też ulgi podatkowe i inne zachęty dla Kanadyjczyków. Zdaniem Trudeau nowe inwestycje mają sprawić, że mieszkania i domy staną się dostępne dla większej liczby Kanadyjczyków.