Jak czytamy, ostatnie wyjaśnienia Zakładu Ubezpieczeń Społecznych dot. składki zdrowotnej nie tylko przeczą założeniom reformy zwanej Polskim Ładem, ale też są ze sobą sprzeczne.
"DGP" wyjaśnia, że w trzech miejscach ZUS wskazuje, że "dla celów składki zdrowotnej nie występuje pojęcie straty". "Jeśli zatem dochód wynosi 0, to do podstawy wymiaru składki uwzględnia się minimalne wynagrodzenie" (w 2022 r. jest to 3010 zł). Natomiast w odpowiedzi na kolejne pytanie ZUS nagle potwierdza, że jeżeli z jednej działalności (rozliczanej w tej samej formie) podatkowa strata wynosi 3 tys. zł, a z drugiej podatnik ma dochód 10 tys. zł, to ogółem podstawa wymiaru składki zdrowotnej wynosi 7 tys. zł. Słowem, stratę się jednak odlicza — pisze gazeta.
Gazeta zwraca uwagę, że ostatnia odpowiedź, choć sprzeczna z trzema poprzednimi, wydaje się najbardziej zgodna z założeniem reformy. "Idea była taka, by przedsiębiorcy płacili składkę zdrowotną od faktycznego dochodu" - zauważa "DGP".
Kolejny problem ze składką zdrowotną
Dziennik wskazuje również, że najnowsza zapowiedź Ministerstwa Finansów, zgodnie z którą dochód dla celów składki zdrowotnej będzie zgodny z dochodem podatkowym, nie znajduje potwierdzenia w przepisach o składce zdrowotnej i wyjaśnieniach ZUS.
"W poradniku tej instytucji jest zresztą więcej nielogiczności. Z zamieszczonych tam przykładów wynika, że jeżeli ktoś jest wspólnikiem trzech spółek komandytowych, to płaci od nich jedną składkę zdrowotną, ale jeśli jest wspólnikiem dwóch takich spółek, to płaci składkę… podwójnie" - czytamy.