W programie wyborczym Koalicji Obywatelskiej "100 konkretów na 100 dni" można przeczytać, że do Kościoła w Polsce wrócą podatki. Zlikwidowany ma zostać też Fundusz Kościelny, z którego opłacane są składki społeczne i zdrowotne za duchownych. W jego miejsce może pojawić się np. odpis podatkowy od wiernych.
Takie rozwiązanie proponował już 10 lat temu rząd PO- PSL, ale w ostatnim momencie projekt ustawy upadł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stary nowy projekt?
Jak podkreśla portal oko.press, projekt sprzed dekady był dopracowany, przemyślany i przeliczony. Zakładał on likwidację Funduszu Kościelnego, który utrzymywany jest z budżetu państwa.
W zamian każdy podatnik mógłby odpisać od PIT na wybrany kościół czy związek wyznaniowy 0,3 proc. podatku (podobnie jak można w tej chwili odpisać 1,5 proc. na organizację pożytku publicznego).
Po przeliczeniu kwot okazało się jednak, że przez pierwsze trzy lata państwo dopłacałoby kościołom (w Polsce jest zarejestrowanych ok. 170 różnych wspólnot religijnych) do docelowej kwoty, jaką szacowano z odpisów podatkowych.
Oznaczałoby to wydatek rzędu co najmniej 150 mln zł rocznie w miejsce ówczesnych 100 mln zł, którymi dysponował ówczesny Fundusz Kościelny.
Na taki dodatkowy wydatek państwa nie zgodził się jednak ówczesny minister finansów, Jacek Rostowski i zaproponował odpis nie wyższy niż 0,5 proc. podatku.
Co dalej z Funduszem Kościelnym?
By wywiązać się z wyborczej obietnicy zlikwidowania Funduszu w ciągu 100 dni nowego rządu, KO musiałaby się posłużyć wypracowanym 10 lat temu tym samym projektem. Kwestią sporną pozostawałaby z pewnością wielkość odpisu podatkowego.
Odkąd PiS obniżył PIT o 5 pkt proc., 0,5 proc. może nie wystarczyć – organizacje pozarządowe wywalczyły podwyżkę jednego procenta do 1,5 proc. Analogiczna podwyżka dla Kościołów wynosiłaby 0,75 proc.
Obecnie Fundusz Kościelny wynosi już 200 mln zł, a to i tak dużo mniej niż zaplanowano na obecny rok. Ze sprawozdania rządu dla Sejmu wynika, że minister finansów zwiększył jego finansowanie z rezerwy celowej.
Powodem była potrzeba "sfinansowania zobowiązań wymagalnych, powstałych wobec ZUS z tytułu opłacania składek na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne osób duchownych".