O sprawie pisze "puls Biznesu". - Z powodu pandemii i lockdownu było znacznie mniej kontroli niż w normalnych warunkach. To przyczyna takich wyników wykrywalności - mówi "PB" Anita Wielanek, rzecznik prasowy Krajowej Administracji Skarbowej. Ale rok się nie skończył, a wiele podejrzanych faktur jest na etapie weryfikacji.
Od stycznia do czerwca organy kontroli celno-skarbowej oraz kontroli podatkowej wykryły 62,2 tys. fałszywych faktur VAT. Tymczasem rok wcześniej skarbówka wyłapała ich dwukrotnie więcej (124 tys.). W tym roku ich łączna wartość wyniosła 6,8 mld zł, co oznacza trzykrotny spadek w porównaniu z wynikiem z pierwszej połowy 2019 r. (22,6 mld zł) - zauważa "PB".
Teraz skarbówka bierze się za nadganianie straconego czasu. Jak podaje MF, zidentyfikowano i przekazano do weryfikacji do urzędów skarbowych 70 323 faktury, które zostały wystawione przez 25,8 tys. podmiotów niezarejestrowanych do VAT. Faktury te zostały wystawione na łączną kwotę netto 506 mln zł. Łączna wartość podatku VAT na podejrzanych fakturach to 108 mln zł.
Jak zauważa w rozmowie z gazetą Piotr Lewandowski, menedżer w zespole postępowań podatkowych PwC, fikcyjne faktury to wciąż poważny problem dla budżetu państwa. - Proceder fałszowania i używania faktur do wyłudzeń zwrotów VAT to ciągle problem dla budżetu państwa. Coraz częściej jest realizowany w oparciu o bezgotówkowe transakcje o wartości nieprzekraczającej 15 tys. zł — mówi.
- Fałszowanie faktur w celu wyłudzania zwrotu VAT to świat gigantycznych i łatwych pieniędzy. Tak zwane działania uszczelniające obecnej władzy i retoryka bezwzględnego ścigania przestępców podatkowych niewątpliwie mają walor prewencyjny i odstraszający, ale wobec tzw. płotek. Poważni i groźni wyłudzacze VAT, okradający budżet państwa na grube miliony, to podmioty wyspecjalizowane w procederze, bardzo często o powiązaniach międzynarodowych. Do ich zwalczania potrzebne są wspólne wysiłki na poziomie Unii Europejskiej — ocenia z kolei ekspert prawa podatkowego prof. Witold Modzelewski.