- Zależy nam na tym, żeby ten system był progresywny. Stosujemy tutaj kryterium znane z innych państw europejskich - powiedział premier Mateusz Morawiecki, pytany o podatek od mediów podczas swojej poniedziałkowej wizyty na Pomorzu.
Na razie nie wiadomo jeszcze, jak będą wyglądały progi. Jak twierdzi premier, mają zostać skonstruowane tak, aby można było nimi "ruszać w górę i w dół", żeby system był "jak najbardziej sprawiedliwy".
Morawiecki stwierdził, że podatkiem mają być objęte przede wszystkim duże, międzynarodowe koncerny, "których kapitalizacja wynosi półtora biliona dolarów".
- Normalne firmy, które płacą w Polsce CIT czy podatek PIT, wiedzą, co to jest sprawiedliwe odprowadzanie podatków - powiedział Morawiecki. - I dla tych firm te podatki obniżamy. Ale system podatkowy musi być sprawiedliwy.
Morawiecki zwrócił się też do lokalnych mediów i oświadczył: "ten podatek nie jest dla was".
Na początku lutego do wykazu prac legislacyjnych rządu wpisano projekt ustawy, którego konsekwencją będzie wprowadzenie składki z tytułu reklamy internetowej i reklamy konwencjonalnej. Zgodnie z założeniami, połowa wpływów ze składek od reklam ma trafić m.in. do NFZ.
W środę w zeszłym tygodniu przeciwko dodatkowemu opodatkowaniu zaprotestowało we wspólnej akcji "Media bez wyboru" ponad 40 prywatnych wydawców, w tym Wirtualna Polska, właściciel money.pl.
Największe stacje i portale internetowe przez cały dzień emitowały tylko czarną planszę z hasłem przestrzegającym, że po wprowadzeniu nowego podatku niezależne media mogą zniknąć.
Do akcji przyłączyły się również niektóre dzienniki i stacje radiowe. Protest mediów wsparły również niektóre opozycyjne partie polityczne. W piątek sprzeciw wobec projektowanych zmian wyraził koalicjant PiS - Porozumienie.
Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna", projekt nowego podatku nie trafi na najbliższe posiedzenie Sejmu i prawdopodobnie zostanie zmieniony.