"Chcemy wygrać najbliższe wybory. Po to, żeby 500 plus wzrosło do poziomu 800 zł, a nie zmalało do zera. Po to, żeby dalej podnosić emerytury, a nie wiek emerytalny. Po to, żeby już nigdy żaden obywatel nie usłyszał od rządu, że pieniędzy nie ma i nie będzie!" – tak zakończył list otwarty do czytelników "Super Expressu" premier Mateusz Morawiecki.
Szef rządu podkreśla w nim, że stać nas na podniesienie świadczeń na dzieci z obecnych 500 zł do 800 zł, na wypłaty 13. i 14. emerytury z ZUS, na darmowe leki dla seniorów i dzieci oraz na darmowe przejazdy autostradami, gdyż, jak pisze, "przegoniliśmy mafie VAT-owskie, więc mamy pieniądze na wspieranie polskich rodzin".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niedawno PiS ruszył też z akcją "Gdzie te pieniądze były zakopane". Pojawiła się nowa witryna rządowa niezakopane.gov.pl, gdzie rząd przekonuje, że dzięki jego działaniom do budżetu wpłynęły dodatkowe miliardy złotych. "Komisja Europejska oszacowała lukę VAT w 2020 r. niewiele wyżej, bo o 0,9 p.p., czyli na poziomie 11,3 proc. To plasuje nas w czołówce krajów Unii Europejskiej, które najszybciej redukują lukę VAT" – czytamy.
Również resort finansów chce pokazać sukcesy rządu w uszczelnieniu systemu podatkowego. Startuje z wielką kampanią informacyjno-edukacyjną. Akcja pod hasłem "Skąd miliardy dla budżetu?" – jak informuje Business Insider Polska – ma wesprzeć rząd PiS w kampanii wyborczej. Koszt działań z użyciem nośników typu outdoor – podany przez Ministerstwo Finansów – to blisko 1,5 mln zł.
Jest dobrze, ale ma być lepiej
I chociaż – według rządu – już jesteśmy liderem Europy w domykaniu luki VAT-owskiej, Ministerstwo Finansów zapowiada, że na tym sukcesie nie poprzestanie.
W komunikacie prasowym, przesłanym money.pl, urzędnicy deklarują, że z pomocą coraz doskonalszych narzędzi informatycznych będą kontrolować system jeszcze skuteczniej.
Od 1 lipca w życie wchodzi Krajowy System e-Faktur, obowiązkowy dla każdego przedsiębiorcy. Po tej dacie kontrola skarbowa u przedsiębiorcy będzie łatwiejsza niż kiedykolwiek wcześniej. Urzędnicy będą mieli bowiem wgląd we wszystkie dokumenty firm online.
"Działania te nakierowane są na zwiększenie możliwości analitycznych Krajowej Administracji Skarbowej i związane z tym uszczelnienie systemu podatkowego" – tłumaczy resort finansów i zdradza, że to nie koniec zmian.
– W kolejnych latach będziemy kontynuowali działania w tych obszarach – zapowiadają urzędnicy.
40 mld zł czy połowa mniej?
Czy planowane wpływy z uszczelnienia VAT i CIT faktycznie pokryją – jak zapewnia premier – wszystkie wydatki socjalne? Potrzeba ponad 87 mld zł.
– Ściągalność VAT się poprawiła, ale o dużo mniej, niż mówi premier Morawiecki i inni politycy PiS, którzy utrzymują, że to zwiększyło VAT o około 40 mld zł – podkreśla były wiceminister finansów i główny ekonomista BCC prof. Stanisław Gomułka.
Dodaje, że politycy PiS ignorują kluczowy fakt, że średnia relacja VAT do PKB za lata 2008-2015 to 7,4 proc., dla lat 2016-2022 to 7,9 proc., 1/2 proc. PKB to tylko 10 do maksymalnie 20 mld zł, a nie 40 mld zł, jak podaje PiS.
Według profesora ta umiarkowana poprawa ściągalności podatków to w dużym stopniu skutek wprowadzenia jednolitego pliku kontrolnego (JPK), formalnie wprowadzonego przez PO, ale istotnie poprawionego przez PIS.
– Początkowo to administracja skarbowa miała prosić podatnika o przesłanie JPK, czyli najpierw było podejrzenie, a potem działanie. Natomiast PiS to zmienił i teraz wszyscy przedsiębiorcy z automatu wysyłają JPK, co pozwala na automatyzację śledzenia faktur i wykrywania w nich nieprawidłowości – przypomina prof. Gomułka.
Jako kolejny czynnik zwiększający w ostatnich latach relację VAT do PKB nasz rozmówca wymienia wzrost relacji importu do eksportu, gdyż od eksportu nie ma VAT, a od importu VAT już jest.
Inne działania PIS w zakresie ściągalności podatków są dyskusyjne, czy wręcz szkodliwe, bo zastraszanie podatników ani gospodarce, ani finansom publicznym nie służy – ocenia ekonomista.
Fundusz z nadwyżką
Również główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju Marcin Zieliński szacuje, że za sprawą uszczelnienia VAT wpływy do budżetu są wyższe tylko o ok. 20 mld zł rocznie.
– Według Ministerstwa Finansów luka VAT wynosi teraz kilkanaście miliardów złotych. Przypuszczalnie jest to kwota wyższa – na poziomie ok. 20-30 mld zł. Co jednak kluczowe, nisko wiszące owoce zostały już zerwane i dalsze zmniejszanie luki VAT jest coraz trudniejsze – zaznacza nasz rozmówca.
Jak podkreśla Zieliński, nie jest to kwota, z której można by sfinansować wszystkie programy socjalne PiS-u.
Środki na te programy pochodzą z nowych podatków. Widać to w szczególności po "trzynastkach" i "czternastkach", które są wypłacane z Funduszu Solidarnościowego – mówi ekonomista FOR.
Przypomnijmy, że fundusz ten z początku nazywał się Solidarnościowym Funduszem Wsparcia Osób Niepełnosprawnych.
Prezent, który sami sobie kupimy
PiS zapowiedział też, że wprowadzi darmowe leki dla wszystkich seniorów już od 65. roku życia. Z leków za darmo skorzystają również dzieci i młodzież. "Bo nie ma nic cenniejszego niż zdrowie" – podkreślał szef rządu.
Przypomnijmy, dziś darmowe leki przysługują osobom 75 plus. Na liście darmowych leków są 2057 pozycje. Czy będą dopisane nowe?
Z pewnością podstawą będzie ta sama lista, co obecnie dla osób 75 plus, ale najprawdopodobniej będzie poszerzona o kolejne leki – odpowiedziało nam biuro prasowe resortu zdrowia.
Zapytaliśmy również MZ o darmowe leki dla dzieci i młodzieży – jakie to będą preparaty, jaki będzie klucz ich doboru i ile ich będzie. Lista leków jest w trakcie opracowania – brzmiała odpowiedź.
"Będzie ogłoszona w drodze obwieszenia ministra zdrowia po przyjęciu ustawy. Zakres dostępnych leków, z uwagi na samą grupę pacjentów do 18. roku życia, która przyjmuje inne leki niż seniorzy, będzie poszerzony" – deklaruje ministerstwo.
W lutym tego roku minister Adam Niedzielski przyznał, że podległy mu resort oszacował, jakie byłyby koszty przy przesunięciu granicy wiekowej do 70 lat czy 65 lat. Podał wówczas, że obniżenie o pięć lat kryterium wieku dałoby koszt 1,3 mld zł. Ocenił, że te leki są teraz nadmiarowo przepisywane.
– Darmowe leki będą przepisywali pacjentom lekarze rodzinni, a to będzie miało istotny wpływ na dostępność tych preparatów i koszty programu – podkreśla były wiceminister zdrowia i ekspert rynku zdrowia Krzysztof Łanda.
Według niego nie będą to z pewnością leki, które obecnie nie podlegają refundacji, czyli drogie leki innowacyjne, ale w większości dużo tańsze starsze leki generyczne.
Nasz rozmówca jest ciekawy listy leków dla dzieci. – Tylko małe dzieci często chorują, starsze i młodzież raczej wysokich kosztów nie wygenerują – ocenia Łanda i dodaje, że darmowe leki to mit, gdyż zapłacimy za nie wszyscy z podwyższonej składki na NFZ.
Katarzyna Bartman, dziennikarz money.pl