- W tym roku planujemy z mężem zacząć budowę domu. Ale to, co się dzieje na rynku materiałów budowlanych, to jest istne wariactwo. Cena stali w ciągu kilku dni poszybowała z kwoty 2400 zł do 3400 zł. Fora budowlane codziennie zasypywane są pytaniami, gdzie kupić taniej stal, a ceny wciąż rosną. Cena pokrycia dachowego z blach wzrosła o ok. 20 proc. Dlatego wielu użytkowników pyta o tę ulgę, niestety, szerząc przy okazji wiele nieprawdziwych informacji – napisała pani Aneta przez platformę #dziejesie.
Nasza rozmówczyni przyznaje, że sama była zainteresowana wspomnianą ulgą. O co dokładnie chodzi? Pomoc miała dotyczyć singli i rodzin kupujących mieszkania na rynku pierwotnym, czyli od dewelopera, oraz budujących dom jednorodzinny na własnej działce. Zapowiedź takiej ulgi pojawiła się pół roku temu. O szczegółach pisaliśmy w money.pl.
Wysokość ulgi miała zależeć od wielkości rodziny oraz wysokości kosztów w budownictwie mieszkaniowym. Im więcej dzieci byłoby w rodzinie, tym wyższa byłaby ulga. I tak: singiel od dochodu odliczyłby 4597 zł, samotnie wychowujący dziecko – 5746 zł, a dwoje dzieci – 6895 zł. Z kolei małżeństwo bezdzietne odliczyłoby już 9194 zł, małżeństwo z jednym dzieckiem – 10 343 zł, a z dwójką dzieci – 11 492 zł. Słowem – gra warta świeczki.
Ówczesny wiceminister rozwoju Robert Nowicki (odszedł z rządu w październiku 2020) zapewniał, że aby skorzystać z pomocy, nie trzeba będzie rozliczać się z żadnych faktur. W przypadku mieszkania miał bowiem wystarczyć akt notarialny, a domu jednorodzinnego - pozwolenie na użytkowanie.
- Nikt nie potrafi jasno odpowiedzieć, co się z tym pomysłem stało. Wśród osób, które chciały postawić inwestycję i odliczyć koszty od podatku, trwa totalny chaos informacyjny. Jedni twierdzą, że nie wydatki można odliczyć od PIT, inni mylą tę ulgę z ulgą termomodernizacyjną – dodaje pani Aneta.
Ulga co do zasady miała wspierać rozwój mieszkalnictwa. Co się z nią dzieje? Wygląda na to, że wbrew szumnym zapowiedziom została po cichu wycięta z ustawy. W dokumencie z 10 grudnia 2020 r. o zmianie niektórych ustaw wspierających rozwój mieszkalnictwa nie znajdziemy żadnej wzmianki na temat nowej ulgi mieszkaniowej.
- Trochę się z tego śmiejemy w gronie doradców podatkowych. Jest to kolejna zapowiedź, z której nic nie wyszło. Od nowego roku miała być też ulga na prototyp i robotyzację, a tych dalej nie widać. Papier przyjmie wszystko, a ministerstwa, jak widać, nie dotrzymują obietnic – komentuje osoba z branży prosząca o anonimowość.
- Szkoda oczywiście w tym wszystkim podatników. Choć jest to też dla nich nauczka, aby nie dokonywać pospiesznie potencjalnych odliczeń tylko na podstawie zapowiedzi. Komunikat z Twittera nie jest podstawą prawną – dodaje.
Pomimo pandemii popyt na nowe mieszkania jest wciąż wysoki. Tylko firmy deweloperskie notowane na Giełdzie Papierów Wartościowych sprzedały w 2020 roku niemal 22 tysiące mieszkań. Wprawdzie jest to spadek o 5,8 proc. rok do roku, gdy popatrzymy na cały rynek. Nie brakuje jednak firm, które mogły się pochwalić sprzedażą nawet o 70 proc. wyższą niż w 2019.