PIT-11 to podstawowe źródło informacji o zarobkach osób zatrudnionych na umowy o pracę, a zarazem dokument, na podstawie którego pracownicy przygotowywali rokrocznie deklaracje podatkowe. PIT-11 w trzech kopiach zawsze przygotowuje pracodawca – jeden trafia do nas, drugi zostaje w archiwum, trzeci jest wysyłany do Urzędu Skarbowego.
I właśnie wysyłka do Urzędu Skarbowego nastręczy w 2019 r. największych problemów - uważają przedsiębiorcy przepytani przez SW Research na zlecenie firmy e-file. Na zmiany nie jest gotowa co druga firma.
Formularz z informacjami o zarobkach pracowników w roku 2018 musi trafić do fiskusa najpóźniej 31 stycznia 2019 r. w formie elektronicznej. Dotychczas terminem granicznym był koniec lutego, a w dodatku najmniejsi pracodawcy mogli korzystać z tradycyjnej papierowej formy.
Zmiana przepisów to efekt cyfryzacji skarbówki, jak i wymóg, dzięki któremu urzędy automatycznie wypełnią zeznania roczne osób, które zarabiały w 2018 r. tylko u jednego pracodawcy. Według szacunków, które w odpowiedzi na nasze pytania przesłało Ministerstwo Finansów, około 4 mln Polaków będzie mogło skorzystać z tej opcji. Nie będzie musiało podejmować żadnego działania.
Przed uznaniem wyników badania za potwierdzenie faktu, że czekają nas problemy z rozliczaniem podatków, przestrzega jednak w rozmowie z money.pl Mariusz Korzeb, wiceprzewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich. Jak tłumaczy, zmiany wpływające na wykonywanie obowiązków formalno-prawnych zawsze rodzą pewne obawy przedsiębiorców.
- Do zmian za każdym razem trzeba się przygotować, a później do nich przywyknąć. W tym konkretnym przypadku – cyfryzacji skarbówki – należy przypomnieć, że jest ona realizowana od wielu lat i pożądana przez biznes. Nowe przepisy są uzupełnieniem procesu zapoczątkowanego m.in. wymianą systemów informatycznych. Z punktu widzenia przedsiębiorców efekty będą pozytywne, ale konieczne są przygotowania choćby poprzez wdrożenie odpowiednich narzędzi informatycznych – mówi Mariusz Korzeb i dodaje, że te bardzo często są darmowe, a oprogramowanie wykorzystywane przez biura rachunkowe jest na bieżąco aktualizowane.
W dodatku, jak donosi resort finansów, jedynie 250 tys. spośród niemal 22 mln formularzy PIT-11 złożonych w 2018 r. w formie papierowej przedsiębiorcy złożyli w formie papierowej. Stąd można wysnuć wniosek, że problemem jest bardziej termin niż forma. W końcu skrócenie go o miesiąc wymusi reorganizację w firmie, a na niewiele ponad miesiąc przed upływem terminu 48 proc. najmniejszych, 33 proc. średnich i 10 proc. największych przedsiębiorstw wskazało w ankiecie SW Research, że istnieje ryzyko, iż go nie dotrzymają.
Groźba srogich kar
- To może być pokłosie podejścia polskich przedsiębiorców do wypełniania obowiązków - ocenia Artur Kaczmarek, dyrektor ds. komunikacji, marketingu i PR z firmy e-file, twórcy aplikacji e-pity Płatnika. - Udostępniając program do elektronicznego wystawiania i wysyłania PIT-11 na przestrzeni lat zaobserwowaliśmy, kiedy pracodawcy przesyłają do Urzędu Skarbowego informacje o pracowniczych dochodach. Niestety, większość z nich zostawia ten obowiązek na ostatnią chwilę. Takie nawyki, tym bardziej w perspektywie nadchodzących zmian i skróconego czasu dostarczania dokumentów do Urzędu Skarbowego, mogą przysporzyć przedsiębiorcom sporo problemów – wyjaśnia.
Niezależnie od tego, czy przedsiębiorcy są gotowi na realizację nowych obowiązków, czy nie, terminu warto dotrzymać. Brak terminowego dostarczenia PIT-11 przez pracodawcę może zostać uznany nawet za przestępstwo skarbowe. A to zagrożone jest grzywną w wysokości do 180 stawek dziennych. Szybka kalkulacja wskazuje zatem, że maksymalna kara to... 5 mln 400 tys. zł!
W razie uznania niedopełnienia obowiązku jedynie za wykroczenie, grzywna zatrzyma się na dziesięciokrotności minimalnego wynagrodzenia za pracę, czyli 22 500 zł.
Firmy nie wiedzą, że coś się zmienia
Ostatnim z problemów sygnalizowanym przez badanie jest brak informacji wśród przedsiębiorców. Niemal co trzeci z nich nie wie nic o nowym obowiązku, a 44 proc. posiada „powierzchowną wiedzę”.
Resort finansów otwarcie przyznaje, że kampania informacyjna kierowana od płatników i biur rachunkowych rozpoczęła się dopiero pod koniec listopada. Na plus należy jednak zapisać plan intensyfikacji tych działań w styczniu. To, czy nie zdecydowano się na to za późno, okaże się 1 lutego przyszłego roku. W razie niedotrzymania terminu przez pracodawcę, opóźni się także skrócony do 45 dni termin zwrotu podatku pracownikom, którzy swoje PIT-y złożą online.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl