- Prezydent był informowany o tym projekcie, ale trudno powiedzieć, że projekt był konsultowany z prezydentem, bo tak nie jest. Prezydent zapowiada, że mu się wnikliwie przyjrzy, kiedy on już wyjdzie z rządu w jakiejś mniej lub bardziej finalnej formie - powiedział PAP szef gabinetu prezydenta RP Paweł Szrot.
Szrot dodał, że w ocenie prezydenta "gdyby rzeczywiście środki" pozyskane z nowej daniny "były przeznaczone na NFZ, na Fundusz Medyczny, na udzielanie pomocy Polakom, to sprawa jest na pewno do poważnej dyskusji".
- Mam wrażenie, że przed rządem jest jeszcze wewnętrzne uzgodnienie projektu i nadanie mu ostatecznego kształtu. Prezydent chciałby zaczekać, aż w rządzie zapanuje co do tego projektu konsensus i będzie można zobaczyć projekt w jakiejś wersji mniej lub bardziej ostatecznej - wyjaśnił Paweł Szrot.
Na razie jednak daleko do wspólnego stanowiska rządu w tej sprawie. W piątek Porozumienie Jarosława Gowina, po posiedzeniu zarządu partii, ogłosiło, że nie poprze nowej daniny w obecnym brzmieniu.
"Porozumienie Jarosława Gowina popiera również poszukiwanie i wdrażanie rozwiązań, które pozwolą na zwiększanie przychodów Narodowego Funduszu Zdrowia, Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków oraz utworzenie Funduszu Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów. Podkreślamy jednak, że należy to robić, minimalizując negatywne skutki wzrostu obciążeń dla polskich przedsiębiorców" - czytamy w oświadczeniu partii.
Czytaj więcej: Podatek od reklamy. Porozumienie Jarosława Gowina nie poprze projektu w obecnym brzmieniu
- Zależy nam na tym, żeby ten system był progresywny. Stosujemy tutaj kryterium znane z innych państw europejskich - przekonywał premier Mateusz Morawiecki, pytany o podatek od mediów podczas swojej poniedziałkowej wizyty na Pomorzu.
Szczegóły projektu wprowadzającego nową daninę rząd zaprezentował na początku lutego. W projekcie jest mowa o "składce z tytułu reklamy". Będą nią objęte zarówno portale internetowe, jak i tradycyjne media, a także kina i np. firmy oferujące zewnętrzne nośniki reklam.
Okazuje się jednak, że nie tylko. Projekt ustawy, w obecnym brzmieniu, objąłby także m.in. supermarkety i kluby sportowe.
W przypadku reklamy internetowej opłata obejmie firmy, które globalnie osiągną przychód co najmniej 750 mln euro, a w Polsce mają dodatkowo co najmniej 5 mln euro obrotu.
Składka z tytułu reklamy internetowej będzie wynosiła 5 proc. podstawy wymiaru składki, zaś podstawa wymiaru składki będzie wyliczana na podstawie liczby odbiorców reklam internetowych danego usługodawcy w Polsce. Szacuje się, że nowy podatek 700-800 mln złotych wpływów do budżetu.
Opłatą od reklamy konwencjonalnej zostaną objęte "podmioty będące dostawcami usług medialnych, nadawcami, podmiotami prowadzącymi sieci kin, podmiotami umieszczającymi reklamę na nośniku zewnętrznym reklamy oraz wydawcami, świadczącymi usługi reklamy na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej". Składka będzie obliczana w zależności od zysków oraz od reklamowanych produktów.
We wtorek w ubiegłym tygodniu opublikowano list otwarty do władz RP i liderów ugrupowań politycznych krytykujący nową opłatę. Podpisało go ok. 40 podmiotów reprezentujących różne kategorie mediów, w tym Wirtualna Polska.
W środę w ramach akcji "Media bez wyboru" większość mediów komercyjnych zaprotestowała przeciwko podatkowi od reklamy. Protest objął m.in. pierwsze strony gazet. Część kanałów telewizyjnych i rozgłośni radiowych przestały nadawać. Użytkownicy serwisów internetowych, w tym m.in. WP i money.pl, nie mieli możliwości czytać artykułów, gdyż portale przysłoniła czarna plansza. Więcej przeczytasz tutaj.