Wyłudzający pieniądze wysyłają e-maile, podszywając się pod skarbówkę. Informują w nich, że adresat ma zaległe podatki do zapłacenia i podają w nich numer konta, na który ma on wpłacić należność, bo w przeciwnym przypadku będą rosnąć odsetki.
Ministerstwo podkreśliło, że urzędy skarbowe nigdy nie wysyłają e-maili z wezwaniem do zapłaty. Jednocześnie wpłata pieniędzy na konto oszusta, nie zwalnia podatnika od jego należności względem fiskusa.
Zobacz także: Gospodarka zwalnia. Ekonomista przyznaje: byliśmy zaskoczeni
Przelane pieniądze można by odzyskać tylko na drodze cywilnoprawnej, a taka możliwość staje się dostępna dopiero w momencie identyfikacji wyłudzacza. Służby państwowe zatem zawsze przy tego typu sprawach reagują już na wydarzenia, ale nie są w stanie im zapobiec. Często oszuści korzystają z zagranicznych serwerów, co utrudnia działania krajowych organów.
Urzędnicy resortu ostrzegają nie tylko przed wpłatami, ale również przed otwieraniem linków zawartych w podejrzanych e-mailach. Po przekierowaniu na strony ukryte za nimi, oszuści dostają możliwość zainfekowania naszego komputera i wykradzenie naszych danych, które w przyszłości mogą im ułatwić kolejne wyłudzenia.
W niektórych przypadkach możemy otrzymać e-maile, które nakazują nam uzupełnienie formularzy albo informują o błędzie w deklaracji i konieczności jej kolejnego złożenia. To również może okazać się pułapką. Dlatego w przypadku otrzymania takiego e-maila, warto skontaktować się z urzędem i potwierdzić jego autentyczność.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl