Do sierpnia 2022 r. wpływy z podatku cukrowego do budżetu państwa wyniosły 1,12 mld zł. To o 9,4 proc. więcej w porównaniu do analogicznego okresu rok wcześniej – pisze portal rzeczpospolita.pl.
Wzrost widać też przy porównaniu wyników za pierwsze sześć miesięcy 2022 r. i 2021 r. W obecnym roku wpływy wynosiły 807 mln zł, a w ubiegłym – 737 mln zł.
Wpływy rosną, choć liczba podatników maleje
Serwis zauważa, że to o tyle zaskakujące, że coraz większa grupa producentów zmienia skład swoich napojów tak, by płacić, jak najmniejszą stawkę lub by nie płacić go w ogóle. W tym celu dodają więcej soku zagęszczonego lub też zmniejszają ilość cukru w produkcie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To przekłada się na coraz mniejszą grupę płatników. W styczniu 2021 r. podatek płaciło 681 firm, a w czerwcu 2022 r. – 481. A jednak w tym samym okresie wpływy z opłaty rosną. Tłumaczyć to trzeba jednak rosnącą inflacją w Polsce. Wraz z rosnącą ceną napojów zwiększa się też stawka daniny, którą muszą opłacać producenci.
Wszystko przez fakt, jak skonstruowana jest opłata. Część stała to 50 gr płacona w sytuacji, gdy w 100 ml napoju będzie mniej lub maksymalnie 5 g substancji słodzącej. Do tego doliczana będzie opłata zmienna w wysokości 5 gr za każdy gram cukrów powyżej wspomnianego limitu.
Ponadto napoje zawierające substancje aktywne – takie jak kofeina czy tauryna – będą objęte dodatkową opłatą w wysokości 10 gr (w przeliczeniu na 1 l napoju). I zdaniem portalu to właśnie tu można doszukiwać się wzrostu wpływów. Rośnie bowiem sprzedaż napojów energetycznych, które już teraz posiadają ponad 10 proc. udziału w rynku napojów bezalkoholowych.
Bat na energetyki
Problem zresztą dostrzegli już politycy. W ostatnich dniach Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak w wystąpieniu generalnym do ministra zdrowia zaapelował o dalsze kroki w kierunku ograniczania ekspansji napojów energetycznych na polskim rynku. Jak zauważył, po takie produkty sięgają już dzieci, by np. wspomóc się przy nauce, dlatego też zaapelował o dalsze kroki ograniczające ich dostępność w sklepach.
Naukowcy przestrzegają, że napoje energetyzujące zagrażają nie tylko zdrowiu, ale nawet życiu. Wystarczy tylko jedna puszka, żeby dostać zawału – alarmują australijscy uczeni. Dotyczy to tak starszych, jak i całkiem młodych osób – napisał w swoim oświadczeniu.
W listopadzie natomiast na wokandę sejmową miał powrócić temat zaostrzenia regulacji w tym zakresie, kiedy to na komisji zdrowia posłowie zapoznają się z informacjami dotyczącymi realizacji ustawy o opiece zdrowotnej nad uczniami.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.