Wielu Polaków rozliczyło się z fiskusem w pierwszych dniach działania usługi "Twój e-PIT". Mowa tu szczególnie o tych, którzy w minionym roku mieli nadpłatę podatku. Chcieli więc szybko złożyć zeznanie i równie szybko otrzymać zwrot na konto.
Problem w tym, gdy w pośpiechu nie sprawdzimy dobrze wszystkich komórek w formularzu i już po jego wysłaniu zorientujemy się, że znalazły się w nim błędy.
Co wtedy? Z pomocą przychodzi korekta zeznania podatkowego, którą możemy złożyć w każdej chwili. Trzeba jednak pamiętać o kilku kwestiach.
Po 5 latach nie ma sensu
Co najważniejsze, nie opłaca się składać korekty deklaracji później niż po 5 latach od złożenia zeznania. To znaczy, że jeśli dziś znajdziemy jakiś błąd w formularzu z 2015 roku, to ewentualnie zaniżony podatek i tak się przedawnił. I taka korekta nie wywoła żadnych skutków prawnych.
W przypadku późniejszych lat sytuacja już nie jest taka prosta. Niekiedy złożenie deklaracji korygującej może być jedynym ratunkiem przed poważniejszymi konsekwencjami.
Szczególnie, gdy przez przypadek zaniżyliśmy podatek całkiem znacząco. Wtedy możemy nawet zostać przestępcami skarbowymi, a za to grożą milionowe grzywny lub więzienie.
W większości przypadków chodzi jednak o niewielkie pomyłki, które dla świętego spokoju warto skorygować.
Uwaga na formularz
Jak to zrobić? Wystarczy ponownie przeliczyć wszystkie dane, poprawić błędy i złożyć deklarację jeszcze raz. W jednej z pierwszych komórek trzeba wtedy zaznaczyć, że jest to "korekta", a nie "złożenie zeznania".
Tak wypełniony formularz należy wysłać do urzędu skarbowego - elektronicznie lub tradycyjną pocztą. Można go też zanieść urzędnikom.
Co ważne, jeżeli korygujemy zeznanie z 2018 roku, to należy zrobić to na formularzu, który obowiązywał w 2018 roku. Trzeba bowiem pamiętać, że szata graficzna PIT-ów dość często się zmienia.
Jeszcze kilka lat temu do korekty należało dołączyć uzasadnienie. Dziś nadal można to zrobić i w niektórych przypadkach lepiej wytłumaczyć urzędnikom, z czego wynikał błąd. Nie jest to jednak obowiązkowe. Jeśli bowiem skarbówka będzie miała pytania, to będzie wiedziała, gdzie znaleźć podatnika i sama wezwie go do złożenia wyjaśnień.
Im szybciej, tym lepiej
Z wykonaniem korekty nie warto zwlekać. Im szybciej ją złożymy, tym większe szanse, że unikniemy surowych konsekwencji. Każde zmniejszenie należności podatkowej to poważna sprawa i na pewno państwo nam jej nie odpuści.
Co więcej, jeżeli po skorygowaniu deklaracji okaże się, że w rzeczywistości musimy zapłacić wyższy podatek, niż zapłaciliśmy, to należność trzeba szybko uregulować. Na dodatek z odsetkami za zwłokę, które w przypadku podatków wynoszą 8 proc. w skali roku.
Jeśli więc zaniżyliśmy podatek o 1000 złotych, to za każdy rok, który minął od tego czasu, trzeba będzie zapłacić 80 złotych odsetek. W niektórych przypadkach fiskus może też ukarać nas mandatem, którego maksymalna kwota od 2021 roku wynosi nawet 14 tys. zł.
Problemu nie ma, jeżeli szybko skorygujemy tegoroczne zeznanie. Termin rozliczenia 2020 roku to bowiem 30 kwietnia 2021 r., więc zaległości podatkowe pojawią się dopiero w maju. Korekta złożona w ostatnim tygodniu kwietnia i dopłata różnicy w podatku będzie więc dobrym pomysłem.