Dokładnie dwa lata temu byłem jedną z pierwszych osób, które postanowiły skorzystać z dobrodziejstwa automatycznego rozliczenia PIT przez przygotowany wcześniej przez Ministerstwo Finansów formularz. Położyłem się trochę później niż zwykle, ale w kilka minut po północy rozliczyłem podatek.
Dzięki temu już po paru dniach mogłem cieszyć się zwrotem. Nie obyło się bez problemów, bo jako pionier testowałem - jak się później okazało - system z błędem. Źle wyliczono mi zwrot podatku. Koniec końców okazał się o kilkaset złotych większy.
W tym roku z racji nowej usługi - e-Urząd Skarbowy - również postanowiłem przetestować nocne rozliczanie rocznego zeznania podatkowego. Niestety bez pozytywnego rezultatu.
Godzina kombinowania poszła na marne, bo - moim zdaniem - w systemie także jest jakiś błąd albo źle opisano dane do wprowadzenia w tabelki. Na dodatek zamiast zgodnie z zapowiedziami o północy, e-Urząd Skarbowy wystartował z ponad 20-minutowym opóźnieniem. A w poniedziałkowy poranek system padł całkowicie.
U mnie w nocy problem polegał na zalogowaniu współmałżonka, tak by można było złożyć wspólnego PIT-a. Aby to zrobić, trzeba znać w moim przypadku PESEL i datę urodzin żony. Łatwizna. Na dokładkę musimy dołożyć jeszcze - i to jest trudniejsze - przychód małżonki z 2019 i 2020 roku.
Za rok 2019 nie jest to trudne. W e-Urzędzie Skarbowym masz przecież zeznanie za poprzednie lata. Wchodzisz w PIT, sprawdzasz przychód małżonka, notujesz. Skąd wziąć przychód za 2020? Tu sprawa jest bardziej skomplikowana.
PIT-ów od pracodawcy jeszcze Ola nie odebrała, bo do biura nie chodzi przez pandemię. Pocztą dostać ma je za kilkanaście dni. Wymyśliłem więc, że najszybciej i najłatwiej zalogować się na konto żony w e-Urzędzie Skarbowym. Na moim komputerze Ola zalogowała się, spisaliśmy przychód za 2020. Wydaje się, że zrobione.
I tu pojawia się pierwszy problem - nie wiadomo dlaczego będąc na koncie Oli, system przerzucił mnie z automatu na… moje konto. Po chwili się zorientował i nakazał wylogowanie z jednego z nich. Sytuacja taka zdarzyła się raz. Za kolejnymi logowaniami i przelogowywaniem e-Urząd Skarbowy nakazywał najpierw wylogowanie się z sesji żony.
To jednak mały problem, bo koniec końców nie udało się nam w ogóle w "noc PIT-ów" złożyć zeznania. Po wpisaniu przychodów dostawaliśmy informację, że dane nie są poprawne. Sprawdzaliśmy je więc kilka razy, cyfra po cyfrze, linijka po linijce, klikaliśmy w przycisk "zaloguj małżonka" i… po trzech razach zablokowaliśmy się na 24 godziny.
Pomyślałem że przechytrzę system i całego dnia nie stracę. Skoro ja nie mogę rozliczyć się wspólnie z Olą, to niech Ola rozliczy się na swoim koncie wspólnie ze mną. Na wszelki wypadek sprawdzamy więc instrukcję podawaną przez e-Urząd, a tam jak wół: "Przychód za rok 2020".
Spisujemy moje przychody, wpisujemy jeszcze raz, tylko teraz moje dane w formularz Oli. Efekt? Trzy razy sprawdzamy liczby, trzy razy próbujemy i na koniec… blokada.
"Próba uwierzytelnienia danych małżonka nie powiodła się 3 razy. Ze względów bezpieczeństwa dostęp do danych małżonka został dziś zablokowany"- czytaliśmy najpierw na moim koncie, a za chwilę na Oli. Kiedy możemy spróbować? Jutro. Nasza noc PIT-ów zacznie się więc o dzień później.
Post factum chyba już wiem gdzie ja albo raczej podpowiedzi e-Urzędu Skarbowego popełniły błąd. Choć system mówi o wpisaniu "Przychodu za zeszły rok", to problem mają osoby, które mają więcej niż jedno źródło dochodu albo zmieniły w trakcie minionego roku pracę. Dlaczego? Bo mają kilka PIT-11 (tych od pracodawcy). I prawdopodobnie – nie mam pewności, bo jestem już zablokowany – wpisać należy jedynie formularz jednego z pracodawców.
Tak sugeruje też część instrukcji: "Przychód za 2020 r. to kwota, którą znajdziesz w JEDNEJ z informacji od płatnika (np. pracodawcy) za 2020 r." Wyżej jest jednak informacja o przychodzie, co może zmylić, że chodzi o sumę ze wszystkich PIT-11.
Niezależnie od tego system, który miał być prosty, czytelny, jasny i klarowny, tak, by rozliczyć mógł się każdy, w zderzeniu ze mną poległ. Rozumiem, że ważne są zasady bezpieczeństwa, nie każdy małżonek chce przed małżonką wyjawiać swoje finanse (i na odwrót), natomiast e-Urząd Skarbowy powinien podpowiadać czytelniej, jak znaleźć dane.
Może nawet na koncie żony czy męża powinna być wprost informacja: "hasła do zalogowania do wspólnego rozliczenia z małżonkiem"? Przecież ze wspólnego rozliczania korzysta większość podatników. Na razie przy nieco bardziej skomplikowanym zeznaniu rocznym ja się wyłożyłem w systemie, który miał być automatyczny.