Kto jeszcze nie rozliczył tegorocznego PIT-a, ten musi się spieszyć. Szczególnie jeżeli chce skorzystać z ulg podatkowych.
Przypomnijmy bowiem, że w wielu przypadkach usługa "Twój e-PIT" może ich nie uwzględniać. Na przykład wtedy, gdy dziecko urodziło nam się w trakcie roku, albo gdy w 2020 roku przeprowadziliśmy remont i chcemy skorzystać z ulgi termomodernizacyjnej.
Urzędnik może o tym nie wiedzieć, dlatego warto zajrzeć na portal podatkowy i dopisać ewentualne ulgi, a następnie zaakceptować zeznanie i wysłać je do urzędu skarbowego. Czasu zostało mało, bo ostateczny termin upływa 30 kwietnia, czyli w najbliższy piątek.
Nie warto też rezygnować z ulg, bo można dzięki nim całkiem sporo zaoszczędzić. Na początek ulga na dziecko. To zdecydowanie najpopularniejsze odliczenie od podatku w polskim systemie.
W 2019 roku skorzystało z niego prawie 5 mln podatników, którzy dzięki temu zaoszczędzili w sumie niemal 7 mld złotych. Średnio na osobę przypadło więc 1475 złotych. O tyle niższy był podatek lub o tyle wyższy był zwrot dla przeciętnego rodzica.
Prawie 7 tys. zł na dzieci
Jak działa ulga na dziecko? Wszystko zależy od tego, ile jest dzieci w rodzinie.
Za pierwsze i drugie dziecko rodzice mogą pomniejszyć podatek o 1112,04 złotych. W modelu 2+2 rodzice oddadzą więc fiskusowi mniej o 2224,08 zł. Trzecie dziecko "wycenione" zostało przez skarbówkę na 2000,04 złotych, a czwarte i kolejne - na 2700 złotych.
Łatwo więc policzyć, że rodzice czwórki dzieci roczny podatek obniżą sobie o 6924,12 złotych.
Z ulgi nie zawsze skorzystają rodzice jedynaka. Dla nich wprowadzono bowiem limit dochodów, wynoszący 56 tys. zł na osobę lub 112 tys. zł na oboje rodziców. Jeśli rodzice zarabiają więcej, to przy jednym dziecku z ulgi nie skorzystają. Ale już przy liczniejszym potomstwie dochody znaczenia nie mają.
Ulga termomodernizacyjna. Średnio 14 tys. zł na osobę
Prawdziwym hitem ostatnich lat jest ulga termomodernizacyjna. Polacy bowiem masowo ruszyli do inwestycji w swoje domy i mieszkania. Wymieniają okna, zmieniają piec z węglowego na bardziej ekologiczny albo montują panele fotowoltaiczne na dachu. I rozliczają dzięki temu ulgę na termomodernizację.
Ta w 2019 roku wyniosła w sumie prawie 3 mld zł, a skorzystało z niej blisko 200 tys. osób. Średnio na jednego podatnika przypadło więc ponad 14 tys. zł odliczenia od dochodu.
Z kolei w 2020 roku sporym zainteresowaniem może się cieszyć ulga na darowizny. W dobie pandemii wielu z nas odnalazło w sobie gen pomagania. I teraz będzie mogło na tym zyskać.
Wszystkie darowizny dla szpitali, przychodni i innych tego typu instytucji mogą zostać odliczone w zeznaniu rocznym. I to często podwójnie. Tłumaczy to rząd na swoich stronach. Jeśli przekazaliśmy darowiznę:
- do 30 kwietnia 2020 r. – odliczeniu podlega kwota odpowiadająca 200 proc. wartości darowizny;
- w maju 2020 r. – odliczeniu podlega kwota odpowiadająca 150 proc. wartości darowizny;
- od 1 czerwca 2020 r. do 30 września 2020 r. – odliczeniu podlega kwota odpowiadająca wartości darowizny;
- od 1 października 2020 r. do 31 grudnia 2020 r. - odliczeniu podlega kwota odpowiadająca 200 proc. wartości darowizny.
Ulga na darowizny. Nie tylko pieniądze
Ta sama ulga pozwala również potraktować jako darowiznę oddawanie krwi lub osocza. A to w minionym roku było dość popularne. Szczególnie wśród ozdrowieńców, którzy w ten sposób wspierali walkę z epidemią.
Dorosły człowiek może oddać do 2,7 l krwi lub do 25 l osocza rocznie. Stawka na potrzeby fiskusa to 130 zł za litr. Można więc maksymalnie odliczyć 351 zł rocznie za oddanie krwi pełnej, a za osocze maksymalnie 3250 zł rocznie.
Można też odliczyć darowiznę na cele kultu religijnego. Jeśli więc dorzuciliśmy się do budowy kościoła lub remontu dachu w swojej parafii, to również zyskamy na tym w PIT 2020.
Warto jednak pamiętać, że nie każdą złotówkę darowizny będziemy w stanie odliczyć od dochodu. Obowiązuje bowiem limit 6 proc.
Żeby to wyjaśnić, najlepiej będzie pokazać to na przykładzie. Dla uproszczenia załóżmy, że pan Jan zanotował w całym 2020 roku dochód 100 tys. zł. To oznacza, że łączna suma darowizn nie może przekroczyć 6 tys. zł.
Pan Jan w kwietniu ofiarował maseczki za 500 złotych szpitalowi swoim powiecie. Do tego oddał 5 litrów osocza i przekazał 3 tysiące złotych jednej z fundacji zajmujących się chorymi dziećmi. W sumie więc kwota jego darowizn wyniosła 4650 złotych. Składa się na to 1000 złotych za maseczki (500 x 2), 650 złotych za osocze (5 litrów x 130 złotych) oraz 3000 złotych.
Podatek dochodowy więc pan Jan zapłaci nie od 100 tysięcy, ale już od 95 350 złotych. Do urzędu skarbowego trafi zatem o prawie 1,5 tys. zł mniej (hipotetyczny pan Jan "wpada" bowiem w drugi próg podatkowy i płaci stawkę 32 proc.).