Przedsiębiorcy zarabiający 20 tys. zł brutto po wejściu w życie założeń Polskiego Ładu mogą stracić nawet ponad 14 tys. zł rocznie - prognozują eksperci Grant Thornton Polska. Uderzy w nich zwłaszcza zmiana naliczania składek zdrowotnych, które mają być uzależnione od dochodów. Nie będzie można też odliczać składki od podatków.
Nic dziwnego więc, że przedsiębiorcy z coraz większą zazdrością spoglądają na rolnicze ubezpieczenia. Objęty KRUS (czyli Kasą Rolniczych Ubezpieczeń Społecznych) rolnik, który nie ma 6 hektarów, w ogóle składki zdrowotnej nie zapłaci. Jeśli ma więcej ziemi, płaci 1 zł za każdy pełny hektar przeliczeniowy użytków rolnych. W ogóle składki KRUS są bardzo niskie w porównaniu z tymi ZUS-owskimi. Właściciel gospodarstwa do 50 hektarów płaci tylko 143 zł miesięcznie.
Ziemia na KRUS - wysyp ofert
Coraz więcej jest więc ogłoszeń "sprzedam ziemię na KRUS". Wystarczy bowiem 1 hektar odpowiedniego gruntu rolnego, by móc starać się o przyjęcie do KRUS. - Wystawiłem ogłoszenie, chętni zgłosili się w kilka minut - słyszymy od jednej osób, które sprzedają "ziemię pod KRUS". Czasem cena hektarowej działki to kilkanaście tysięcy, czasem - kilkadziesiąt. Zdarzają się oferty na ponad 80 tys. zł.
Zainteresowanie przejściem z ZUS na KRUS jest spore, bo - jak uważają eksperci - raczej na rewolucję w rolniczych składkach się nie zapowiada. - Byłoby to trudne z politycznego punktu widzenia - uważa Oskar Sobolewski z Instytutu Emerytalnego. Wielkich zmian Polski Ład tu zresztą nie zapowiada, a podczas ostatnich wystąpień Jarosław Kaczyński podkreślał swoją "przyjaźń do wsi".
Z ZUS na KRUS? Mało komu się opłaca
Choć składki KRUS są bardzo niskie w porównaniu z tymi z ZUS, to Oskar Sobolewski radzi potencjalnym zainteresowanym wgryźć się w przepisy. Na pierwszy rzut oka nietrudno zmienić działalność ze "zwykłej" na rolniczą - pozostając przy tym w "nierolniczej" branży. Przepisy pozwalają też prowadzić właściwie dowolną działalność usługową, będąc ubezpieczonym w KRUS.
Przepisy jednak podkreślają, że pozarolniczą działalność można prowadzić na KRUS dopiero trzech latach podlegania takiemu ubezpieczeniu. Warto dodać, że działalności KRUS nie można łączyć np. z etatem - więc przedsiębiorca, który chce przejść do rolniczej kasy, miałby mocno utrudnione zarabianie przez te trzy lata. Choć możliwe - prawo pozwala na łączenie KRUS-u z pracą na umowach zlecenia.
Jest też limit dotyczący podatku dochodowego z działalności pozarolniczej. W 2020 r. wyniósł on 3540 zł. Przy większej działalności trudno zatem w tym pułapie się zmieścić. Dodatkowo, osoba na KRUS, która prowadzi pozarolniczą działalność, ma podwojoną stawkę składki. Czyli będzie to np. 286 zł - to i tak niewiele w porównaniu do składek ZUS.
Dla większości przedsiębiorców przenosiny do KRUS, wbrew pozorom, nie są więc bardzo atrakcyjną opcją. - Zdarza się, że entuzjazm opada, gdy osoba na ZUS zapozna się z przepisami - słyszymy od osoby, która wystawia "działki na KRUS".
Jednak sporo osób i tak się decyduje. - Najczęściej spotykany przypadek? Żona przedsiębiorcy, która zajmuje się domem albo ma swoją niedużą działalność - wyjaśnia osoba sprzedająca działki. Dodaje, że po trzech latach takie rozwiązanie może być bardzo opłacalne.
Czytaj też: Emerytury stażowe. "Solidarność" pokazała projekt. Ekspert komentuje: to wręcz głodowe stawki