Susza z roku na rok staje się coraz poważniejszym problemem Polski. Jej dewastujący wpływ potęgujemy sami, poprzez m.in. wycinkę drzew i zalewanie betonem każdego skrawka ziemi wokół nas. Grunt ma wtedy ograniczone możliwości wchłaniania wody deszczowej i przez to coraz mocniej ograniczana jest naturalna retencja terenowa.
Dlatego właśnie rządzący wprowadzili podatek od deszczu w 2018 r. Ma on m.in. rekompensować państwowym podmiotom walkę ze skutkami suszy, zachęcać właścicieli nieruchomości do budowy zbiorników retencyjnych oraz stawiania na ekologiczne rozwiązania, które zmniejszą zużycie wody na posesji.
Podatek od deszczu. Firmy nie wiedzą, że mają obowiązek go płacić
Co istotne, podatek od deszczu muszą opłacać właściciele nieruchomości. Oznacza to, że ten obowiązek spoczywa nie tylko na przeciętnym Kowalskim, posiadającym kawałek zabetonowanej ziemi, lecz także na firmach czy gminach. A sporo z nich - świadomie bądź też nie - ignoruje ten obowiązek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przyczyną unikania uiszczania daniny mogą być przede wszystkim braki kadrowe u firm i samorządów oraz niejasne procedury dotyczące sposobu określenia podstawy opodatkowania - uważa Małgorzata Pałys, manager działu podatków i opłat lokalnych w Ayming Polska. Przy swojej opinii ekspertka powołuje się na informacje pochodzące z urzędów gminnych i miejskich.
Obowiązek uiszczenia daniny spoczywa na właścicielach nieruchomości o powierzchni przekraczającej 3,5 tys. m kw. w przypadku, gdy jest ona zabudowana w co najmniej 70 proc., a także nie jest podłączona do kanalizacji. Stawka podatku jest uzależniona od tego, czy nieruchomość posiada urządzenia do retencji i waha się w granicach od 10 gr do 1 zł za m kw.
Obecnie opłatą obciążone są głównie przedsiębiorstwa posiadające rozbudowane zakłady produkcyjne, centra logistyczne, jak również podmioty handlowe dysponujące sklepami wielkopowierzchniowymi. Osoby fizyczne będące właścicielami mniejszych działek nie są zobligowane do uiszczania opłaty od deszczu – wyjaśnia Aleksandra Kania, starsza konsultantka w dziale podatków i opłat lokalnych w Ayming Polska.
Podatek od deszczu. Unikanie jego opłacania odbije się czkawką
Jeżeli jednak optymistycznie założymy, że większość podatników po prostu nie wie, że od kilku lat ma dodatkowy obowiązek, to już wkrótce okaże się, że niewiedza zaboli ich podwójnie. Nie dość, że będą musieli opłacić podatek w najbliższym czasie, to jeszcze skarbówka upomni się o zaległe przelewy za ubiegłe lata, a przy tym doliczy sobie ustawowe odsetki.
Dlaczego? Ponieważ tak skonstruowana jest ordynacja podatkowa w Polsce. Ayming Polska w swoim komunikacie prasowym przypomina, że po upływie pięciu lat fiskus zwraca się do nieszczęśnika o uiszczenie zaległych podatków wraz z odsetkami. A skoro podatek od deszczu został wprowadzony w 2018 r., to pięć lat mija dokładnie w 2023 r.
Mając świadomość, jak wygląda kondycja finansowa gmin oraz biorąc pod uwagę fakt, iż w 2023 r. zgodnie z ordynacją podatkową zobowiązania będą ściągane za pięć poprzednich lat, możemy zakładać, że wkrótce organy podatkowe zaczną się upominać o daninę wraz z należnym oprocentowaniem. Jest to więc dobry moment, aby przedsiębiorcy zweryfikowali wysokość należnego podatku - podpowiada Małgorzata Pałys.
Tak można zmniejszyć stawkę podatku od deszczu
Nie miejmy złudzeń, podatek od deszczu zostanie z nami na dobre, a rządzący wręcz rozważają rozszerzenie go o kolejne podmioty. Zresztą w Sejmie od 2020 r. trwają prace nad nowelizacją przepisów w tym zakresie, tak by daninę opłacali właściciele nieruchomości większej niż 600 m kw. i zabudowanej co najmniej w połowie. Choć rząd na razie wstrzymał dalszy bieg noweli, to jednak należy się spodziewać, że z czasem zwiększą się stawki podatku oraz będzie musiała zapłacić go większa grupa podatników.
Trudno też spodziewać się, że właściciele będą celowo wyburzać część zabudowy, byle by tylko uniknąć tego obowiązku. Szczególnie że przez zabudowę legislatorzy rozumieją nie tylko budynki, ale również m.in. taras, pomieszczenie gospodarcze czy powierzchnię wybrukowaną kostką.
Stawkę podatku podatnicy mogą jednak zmniejszyć za sprawą inwestycji w urządzenia zwiększające retencję wody, np. w zbiorniki na deszczówkę. Istotne jest też odpowiednie zaprojektowanie przyszłych placów czy terenów zabudowanych.
Planując nowe nieruchomości, firmy powinny zwrócić uwagę na takie rozwiązania, jak np. pokrywanie placów płytami ażurowymi, które w odróżnieniu od kostki czy asfaltu umożliwiają częściowe wnikanie wody do gruntu – podpowiada Aleksandra Kania.