W związku z pandemią koronawirusa termin, do którego powinniśmy rozliczyć się z fiskusem, został przesunięty o miesiąc. Podatnicy na złożenie PIT za rok 2019 mieli więc czas do końca maja zamiast, jak dotychczas, do końca kwietnia. Jednak jako, że ostatni dzień miesiąca przypadał w niedzielę, zyskaliśmy jeszcze jeden dzień roboczy, aby dopełnić obowiązku.
Etatowcy i zleceniodawcy nie muszą się martwić karami, bowiem ich zeznanie rozliczą urzędnicy, powinni jednak przeanalizować swoje ulgi. Natomiast prowadzący działalność gospodarczą mają obowiązek sami wypełnić dokumenty. Co, kiedy nie rozliczą się w terminie? Konsekwencje można odczuć w portfelu. Za niezłożenie PIT w terminie grozi bowiem grzywna. Może być ona mniej lub bardziej surowa. Wszystko zależy od kwoty naliczonego podatku, sytuacji podatnika i jego motywacji.
Zgodnie z przepisami uchylanie się od rozliczenia traktowane jest jako wykroczenie, a w niektórych sytuacjach nawet jako przestępstwo skarbowe. W przypadku niezłożenia PIT w terminie urząd potraktuje to jako wykroczenie, kiedy kwota podatku nie przekroczy pięciokrotnej wartości minimalnego wynagrodzenia w danym roku, czyli w 2020 roku będzie to 13 tys. zł brutto. Jeśli będzie wyższa, zostanie to zakwalifikowane już jako przestępstwo.
Kary mogą być surowe
Na jakie grzywny się narażamy? Mandat za wykroczenie skarbowe może zaczynać się od kwoty 260 zł - co stanowi dziesiątą część minimalnego wynagrodzenia - do kwoty 52 tys. zł, czyli jego dwudziestokrotności.
Przy przestępstwie sprawa wygląda jeszcze poważniej. Kara będzie zależna od zasądzonej liczby stawek dziennych, a te w 2020 roku wynieść mogą od 87 zł do nawet 34 800 zł. Za nierozliczenie się z fiskusem najlżejsza grzywna może wynieść 870 zł (10 stawek dziennych), ale może też sięgnąć 25 mln zł (czyli 720 maksymalnych stawek dziennych wysokości 34 800 zł).
Szczęśliwie dla zapominalskich i roztargnionych skarbówka nie od razu sięga po kary. Wciąż istnieje możliwość zgłoszenia do fiskusa tzw. czynnego żalu. Dokument powinien trafić do urzędu skarbowego jak najszybciej. Właściwie zanim fiskus udokumentuje fakt, że deklaracja PIT nie została złożona na czas. Ale nawet wówczas, wciąż istnieje szansa, że dobrze umotywowany żal i spłata zaległego podatku wraz z dodatkowymi odsetkami naliczanymi od 2 czerwca, pozwoli uniknąć sankcji.
Brak zniżek i spóźniony zwrot
Nawet jeśli unikniemy grzywny, nie rozliczając się w terminie, ukarzemy siebie samych. Również finansowo. W jaki sposób? Otóż spóźnienie ze złożeniem PIT może pozbawiać niektórych przywilejów podatkowych. Przepadają ulgi, preferencyjne formy opodatkowania. Tracimy np. możliwość rozliczenia się z małżonkiem, czy odliczenia ulgi na dzieci.
Wbrew pozorom, może chodzić o bardzo wymierne dla naszych portfeli ulgi. Za dowód niech posłuży przykład jednej z naszych czytelniczek, która dzięki terminowemu rozliczeniu nie zapłaciła bardzo wysokiego podatku. Gdyby zaś termin przegapiła albo pozostawiła rozliczenie systemowi, czekałaby ją spora dopłata podatku.
Pani Magdalena w 2018 roku wzięła ślub. Dotąd wiec rozliczała się samotnie. W 2019 dostała jednak awans, pojawiły się dużo większe zarobki. - Zamiast dotychczasowych ok. 60-70 tys. przychodów, miałam ich dzięki temu aż 130 tys. Nie znam się na podatkach, więc jak zobaczyłam w systemie e-Pit, że jestem rozliczona i mam do zapłacenia ponad 3 tysiące złotych to zdębiałam – opowiada.
Znajomy doradził jej, by rozliczyła się z mężem. On pracował tylko przez kilka miesięcy, dochodów praktycznie żadnych nie miał. - Trochę było męczenia się z ePitem, bo trzeba dopisać nie tylko dochody, ale i ubezpieczenia społeczne, które trudno w tym systemie znaleźć. Ostatecznie się udało. Ulga była spora, bo zamiast ponad 3 tysięcy złotych do zapłacenia, to mi państwo zwróci 327 zł – mówi pani Magdalena.
W przypadku niedopłaty nasza czytelniczka miałby obowiązek dopłacić brakującą kwotę podatku w ciągu 7 dni od otrzymania informacji. Po upływie tego czasu, ale nie wcześniej niż od 1 czerwca, naliczane byłby jej odsetki.
Możliwość rozliczenia się wspólnie z mężem, to niejedyny przywilej, o którym "zapomina" platforma Twój e-PIT. Może się zdarzyć również, że system przeoczy również ulgę na dzieci albo inne formy ulg podatkowych.
Spóźniony PIT pozbawia również możliwość przeznaczenia 1 proc. podatku na wybrany przez siebie cel, czy rozliczenia podatku w mieście, w którym się mieszka. Poza tym, im późniejsze rozliczenie, tym bardziej odwleka czas oczekiwania na ewentualny zwrot podatku.
Termin zwrotu nadpłaty podatku wynikającej z rocznych zeznań pozostaje bez zmian. Podatnicy, którzy złożyli zeznanie podatkowe elektronicznie, otrzymają zwrot nadpłaty do 45 dni od dnia złożenia zeznania. Natomiast dla rozliczeń składanych papierowo termin ten wynosi 3 miesiące.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl