Pan Radosław pochodzi z Bydgoszczy. Do Holandii wyemigrował kilka lat temu. Początkowo kursował pomiędzy Polską a krajem tulipanów. Po dwóch latach postanowił zostać tam już na stałe. Po roku dołączyła do niego żona.
- Nic polskiej skarbówce nie dopłacę. Wymeldowałem się z Polski i nie wrócę przed 60. rokiem życia – zaznacza już na wstępie rozmowy. O jakie dopłacanie chodzi? O ograniczenie ulgi abolicyjnej dla Polaków pracujących za granicą. Z szacunków wynika, że ma to dać ponad 200 mln zł dodatkowych wpływów do budżetu.
Pan Radosław podkreśla, że w nowej ojczyźnie żyje mu się świetnie. Pracuje w logistyce. Dorobił się własnego domu. - Najważniejszy cel osiągnąłem. Mogę odetchnąć. Dostałem stały kontakt. To daje duży komfort psychiczny. Żyję w Holandii na dobrym poziomie – tłumaczy.
Na pytanie, ile musiałby dopłacać od przyszłego roku polskiemu urzędowi skarbowemu, gdyby nadal żył na dwa domy, odpowiada, że - według jego wyliczeń - od półtora do 2 tys. euro rocznie.
Na wszelki wypadek się wymeldowują
Z kolei Przemysław Malik dopiero wybiera się do Holandii. Deklaruje, że wszystko, co ma w Polsce, przepisze wcześniej na żonę i wymelduje się z kraju. "Czy to wystarczy, by uniknąć płacenia podatków w Polsce, jeśli będę przyjeżdżał tylko na 100 dni?" – pyta na jednym z forów polonijnych.
Pani Agata z Krakowa, która również chce wyjechać do pracy w Holandii, informacji o tym, jak uniknąć podwójnego opodatkowania, zasięgnęła już u źródła – czyli w swoim Urzędzie Skarbowym.
"Powiedzieli mi, że mam zmienić w dokumentach miejsce zamieszkania na to zagraniczne, tak by mnie nie obciążali już w Polsce żadnym podatkiem" – pisze i dodaje, że na wszelki wypadek wymelduje się z kraju przed wyjazdem. "Lepiej dmuchać na zimne" – kwituje.
Tylko na chwilę czy na stałe?
Holandia to jeden z tych krajów, gdzie Polaków stale przybywa. Aktualnie tamtejsza Polonia liczy 250 tys. osób. Co tydzień do pracy wyjeżdża kolejne 100 osób.
Nasi rodacy pracują tam głównie w rolnictwie, sadownictwie, przemyśle spożywczym, w fabrykach, magazynach, centrach dystrybucyjnych. Jeśli pośrednikiem jest agencja pracy – zarabiają najniższe stawki.
W przypadku pracowników, którzy ukończyli 21. rok życia, jest to obecnie 1685 euro brutto, czyli 1577 euro netto miesięcznie.
Do tej pory, przy tak niskich zarobkach Polacy nie płacili w Niderlandach podatków wcale.
Mieli wracać, a wyjeżdżają
Czy od nowego roku, kiedy zaczną obowiązywać nowe, mniej korzystne przepisy podatkowe dla wyjeżdżających do pracy za granicę, to się zmieni?
Pracujący w krajach, gdzie obowiązuje tzw. metoda proporcjonalnego odliczania, zapłacą więcej niż dotychczas. Tzw. ulga abolicyjna została bowiem zredukowana do bardzo niskiej kwoty 1360 zł.
- Intencją rządu było wprowadzenie takiego przepisu, aby zmusić Polaków do powrotów do kraju i pracy tylko i wyłącznie w Polsce. Dobrze wiemy, że zwłaszcza rynek holenderski gwarantuje znacznie lepsze warunki finansowe niż w Polsce – mówi wiceprezes Stowarzyszenia Agencji Zatrudnienia oraz ekspert rynku pracy w BCC Jarosław Adamkiewicz.
Zdaniem Adamkiewicza powstanie efekt odwrotny, tzn. większa część ludzi, zwłaszcza młodych, nieposiadająca jeszcze dzieci, przeniesie swoje rezydencje podatkowe do Holandii. Będzie im się to bardziej opłacać niż płacenie podwójnego podatku
Znaczące ograniczenie ulgi abolicyjnej w Polsce może doprowadzić do konieczności dopłat wynikających z niższych podatków na terenie Holandii. Do kwoty 34 712 euro (ok. 145 790 zł) podatek dochodowy wynosi tam tylko 9,7 proc. W Polsce - 17 proc., do kwoty 85 528 zł i 32 proc., jeśli ktoś rocznie zarabia więcej.
Dużych strat nie będzie
Należy jednak pamiętać, że osoba pracująca za granicą ma prawo do pomniejszenia osiągniętych tam przychodów kwotą odpowiadającą 30 proc. równowartości diety z tytułu podróży służbowej za granicę. Pracując cały rok w Holandii można uzyskać ponad 5 tys. euro odpisów.
Dodatkowo od dochodów można odliczyć też kwotę zapłaconych lub potrąconych składek na ubezpieczenia społeczne. Odliczeniu podlegają również składki zapłacone na ubezpieczenie zdrowotne. Odliczenie to nie może przekroczyć jednak 7,75 proc. podstawy wymiaru składki.
W ostatecznym rozrachunku, w zależności od indywidualnej sytuacji podatnika i wysokości jego dochodów w danym roku rozliczeniowym, sytuacja podatkowa wielu polskich pracowników, którzy będą nadal żyli na dwa domy i nie będą pracowali równolegle w Polsce, nie powinna się znacząco pogorszyć. Nic nie dopłacą polskiemu fiskusowi.
Natomiast osoby posiadające rezydencję podatkową w Holandii nie powinny odczuć w ogóle ewentualnych zmian w polskim prawie podatkowym.