Zapytaliśmy Ministerstwo Finansów o wpływy z danin w I kwartale 2021 roku, które weszły w życie od początku roku. Mowa tutaj o podatku od sprzedaży detalicznej (tzw. podatek handlowy) i o opłacie od środków spożywczych (tzw. podatek cukrowy).
Niemal 400 mln zł z podatku handlowego
W odpowiedzi MF podał nam dane za pierwsze dwa miesiące 2021 roku. Wynika z nich, że w styczniu do budżetu wpłynęło dokładnie 197 377 427,22 zł z tytułu podatku handlowego.
W lutym natomiast poznaliśmy na razie kwotę zadeklarowaną, która według stanu na 29 kwietnia wynosi 200 738 446 zł. Razem daje to ok. 398,1 mln zł.
Podatek handlowy w styczniu zapłaciły 104 podmioty. W lutym daninę uiściło o 16 firm więcej - dokładnie 120.
- To zły okres na wprowadzenie podatku handlowego. Firmy są osłabione skutkami pandemii, gospodarka znalazła się w trudnym momencie. Mamy bardzo wysoką inflację, klienci odczuwają wyraźny wzrost cen artykułów - komentuje w rozmowie z money.pl Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.
- Od dłuższego czasu próbujemy przekonać rząd, żeby ten podatek zawiesić, przynajmniej na czas pandemii, gdyż wpłynie on na asortyment wynik finansowy wielu firm, szczególnie z najniższą rentownością - mówi nasza rozmówczyni.
157,5 mln zł z podatku cukrowego
Rosły również w ujęciu miesiąc do miesiąca wpływy z podatku cukrowego. W styczniu firmy działające na polskim rynku zapłaciły 76 767 064,42 zł, natomiast w lutym - 80 776 121,87 zł. Łącznie daje to zatem ok. 157,5 mln zł.
Czytaj też: Podatek handlowy. Ważna decyzja ministerstwa
- Jest jeszcze zbyt wcześnie, aby ocenić, jaki finalny wpływ będzie miał ten podatek na rynek. Zarówno styczeń, ani luty, nie są na tyle miarodajne, by stwierdzić, jak będzie wyglądać faktyczna reakcja rynku i konsumentów, a tym samym wysokość zebranego przez Skarb Państwa podatku - wyjaśnia Andrzej Gartner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.
- Rosnące wpływy w lutym wskazują jednak na wychodzenie rynku z szoku cenowego i wzrost sprzedaży. Realne skutki podatku będzie można ocenić mniej więcej po minimum sześciu ośmiu miesiącach jego funkcjonowania. Kluczowy będzie sezon wakacyjny - dodaje.
Jego zdaniem zmiany, jakie wyrządził na rynku podatek cukrowy, realnie będzie można oszacować przynajmniej po sześciu miesiącach od jego wyjścia w życie. Po takim czasie będzie widać, że np. część firm zrezygnowała z produktów obłożonych daniną.
- Część podmiotów może uznać, że nie jest w stanie utrzymać asortymentu obłożonego podatkiem i będzie szukała alternatywy, żeby utrzymać się na rynku. Część stwierdzi, że przy takich podwyżkach cen albo wyjdzie z opodatkowanego asortymentu, albo w ogóle z rynku - wyjaśnia Andrzej Gartner.
Pomimo wzrostu łącznej kwoty, spadła liczba firm opłacających daninę. Jak podaje MF, za styczeń informację o opłacie złożyło 609 podmiotów a za luty - 584.
- To nie jest wcale takie dziwne. Zwracaliśmy uwagę na to, że przez ten podatek może zmniejszyć się liczba podmiotów na rynku - mówi dyrektor PFPŻ.
- Dochodzi jeszcze kwestia pandemii. Żaden kraj w trakcie jej trwania nie wprowadził podatku cukrowego. Jesteśmy pierwsi - zwraca uwagę. - Również jego wysokość w stosunku do siły nabywczej konsumenta jest kuriozalnie wysoka nie tylko w skali Europy, ale całego świata - kończy nasz rozmówca.
Nowe podatki weszły w życie od początku roku
Losy podatku handlowego są niezwykle zawiłe, gdyż danina miała wejść w życie już w 2016 roku. Nowe przepisy zakwestionowała jednak Komisja Europejska, która stwierdziła, że zapisy nowej daniny mogą być niedozwoloną pomocą publiczną dla mniejszych podmiotów handlowych.
W maju 2019 roku ze stanowiskiem KE nie zgodził się Sąd Unii Europejskiej, który orzekł, że podatek od sprzedaży detalicznej nie stanowi formy pomocy państwa. W marcu 2021 roku stanowisko to podtrzymał Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Rząd jednak nie czekał na stanowisko TSUE - pierwsze przelewy popłynęły w styczniu 2021 roku.
Natomiast temat podatku cukrowego i powiązanej z nim opłaty od alkoholi w małych butelkach po raz pierwszy pojawiły się pod koniec 2019 roku. Już w lutym 2020 roku ustawa wprowadzająca nową daninę błyskawicznie przeszła przez Sejm.
Miesiąc później zaczęła się jednak pandemia SARS-CoV-2 i władza zdecydowała się odroczyć wejście w życie podatku cukrowego do początku 2021 roku, w sposób, który wzbudził wątpliwości.
Podatek od usług handlowych posiada dwie stawki: 0,8 proc. od przychodu między 17 mln zł a 170 mln zł miesięcznie i 1,4 proc. od przychodu powyżej 170 mln zł miesięcznie. Nie zapłacą go ci, których przychód miesięczny jest mniejszy niż 17 mln zł. Rząd spodziewa się wpływu z tytułu tegoż podatku na poziomie ok. 1,5 mld zł w tym roku.
Wysokość podatku cukrowego z kolei jest zależna od zawartości cukru lub innych substancji słodzących w produkcie. Opłata wyniesie 50 gr w sytuacji, gdy w 100 ml napoju będzie mniej lub maksymalnie 5 g substancji słodzącej (innej niż cukier).
Do tego doliczana będzie opłata zmienna w wysokości 5 gr za każdy gram cukrów powyżej wspomnianego limitu. Ponadto napoje zawierające substancje aktywne - takie jak kofeina czy tauryna - będą objęte dodatkową opłatą w wysokości 10 gr (w przeliczeniu na 1 l napoju).
Rząd szacował, że z podatku cukrowego rocznie wpływać będzie ok. 3 mld zł. 96,5 proc. wpływów trafić ma na konta Narodowego Funduszu Zdrowia, natomiast reszta - do budżetu państwa.