W Ministerstwie Finansów powstanie specjalny fundusz nabycia sprawdzającego. Zarządzać nim będzie szef Krajowej Administracji Skarbowej. Pieniądze posłużą kontrolerom skarbowym do przeprowadzania masowych zakupów towarów w przedsiębiorstwach. Wszystko po to, by uszczelnić system podatkowy i zwiększyć wpływy do budżetu państwa.
Prace nad reformą Krajowej Administracji Skarbowej trwają od kilku miesięcy, ale dopiero niedawno naczelnicy urzędów skarbowych mogli się z nimi zapoznać. Przesłany im do konsultacji projekt ustawy przewiduje wiele istotnych zmian w funkcjonowaniu skarbówek.
Jedną z nich jest przyznanie kontrolerom skarbowym uprawnienia do dokonywania zakupów w celu zweryfikowania, czy przedsiębiorcy ewidencjonują prawidłowo sprzedaż oraz zwroty. Przeprowadzane przez skarbówkę prowokacje mogłaby być nagrywane za pomocą ukrytej kamery.
Co ważne, zgodnie z treścią projektu ustawy podatnicy mieliby też obowiązek przyjęcia zwrotu zakupionego przez urzędników oraz zwrotu im zapłaty.
Zapytaliśmy Ministerstwo Finansów, jakimi środkami będzie dysponowała skarbówka na zakupy sprawdzające oraz o to, jak to rozwiązanie ma się do rządowej obietnicy "zawieszenia broni" i nienękania przedsiębiorców w czasie trwania kryzysu.
Otrzymaliśmy krótką odpowiedź, z której wynika, że projekt jest dopiero na etapie uzgodnień wewnętrznych w Ministerstwie Finansów i jednostkach Krajowej Administracji Skarbowej i wiele może się w nim jeszcze zmienić.
"Następnym etapem prac nad projektem będą konsultacje publiczne i uzgodnienia zewnętrzne. Zatem ostateczny kształt przepisów nie jest jeszcze znany i informowanie o nich jest przedwczesne" – czytamy w przesłanym do nas komunikacie prasowym.
Zdaniem Teresy Raczyńskiej - Wiśniewskiej, przewodniczącej Federacji Związków Zawodowych Pracowników Skarbowych, kierownictwo resortu finansów ma powody, by nie ujawniać treści projektu ustawy. Nie był on również z nimi konsultowany.
Z informacji, do których dotarł money.pl, wynika bowiem, że nowe prawo uderzy zarówno w podatników, jak i samych pracowników urzędów skarbowych.
Nasza rozmówczyni przypomina, że i bez ustawowych uprawnień, kontrolerzy wychodzili w teren i dokonywali służbowych zakupów na bazarach czy w sklepach. Działo się to szczególnie przed świętami.
Dr Remigiusz Stanek, radca prawny, partner w STANEK Legal oraz ekspert podatkowy BCC, jest zdania, że nowe przepisy pozwolą administracji skarbowej na czynności o charakterze operacyjnym na większą skalę, niż miało to miejsce dotychczas. To z kolei może prowadzić do wzrostu urzędniczych nadużyć.
Prawnik podkreśla, że bardzo podobne przepisy dotyczące tzw. niejawnego nabycia już w prawie istnieją, ale dotyczą nabycia przedmiotów pochodzących z przestępstwa.
- W sprawach większej wagi oraz za zgodą Prokuratora Generalnego, prawo pozwala już administracji skarbowej na działania o zbliżonym charakterze – zauważa dr Stanek.
I chociaż sama instytucja tzw. nabycia sprawdzającego, z punktu widzenia uczciwego podatnika, nie powinna być oceniana negatywnie, bo ma w końcu na celu uszczelnienie szarej strefy, to wśród wielu przedsiębiorców oraz ekspertów podatkowych wywołuje negatywne odczucia i duży niesmak.
- Konfiskata prewencyjna majątku, nabycie sprawdzające i co jeszcze? – pyta retorycznie Łukasz Czucharski, prawnik i ekspert podatkowy Pracodawców RP. Dodaje, że takie pomysły nie budują dobrych relacji pomiędzy biznesem a państwem.
Zdaniem Czucharskiego w mentalności polskich urzędników wciąż pokutuje wypaczony obraz przedsiębiorcy jako prywaciarza, cwaniaka i złodzieja.
- Jestem ciekawy, czy resort finansów policzył, ile dzięki tym zakupom kontrolowanym wpłynie podatków? – zastanawia się nasz rozmówca.
I chociaż ministerstwo na ten temat milczy, warto przypomnieć, że WP jako pierwsza opisała pomysł masowego zakupu kontrolowanego, do którego miało już dojść wiosną tego roku.
Z informacji, do których dotarli dziennikarze WP wynikało, że w kwietniu br. Departament Zwalczania Przestępczości Ekonomicznej Ministerstwa Finansów wydał podległym jednostkom polecenie, by te skontrolowały 66 tys. podmiotów gospodarczych działających w gastronomii, właśnie przy pomocy nabycia sprawdzającego.
Jak szacował wówczas resort finansów, operacja miała powiększyć wpływy budżetowe o 22 mln zł. Zakładano bowiem, że połowa wytypowanych firm nie odprowadza uczciwie podatków. Ostatecznie kontrola się nie odbyła. Przeniesiono ją na "po pandemii".