Polski rząd konsultuje z Unią Europejską możliwość wprowadzenia zerowego VAT-u dla przewoźników kolejowych i autobusowych. W rezultacie pasażerowie mieliby za bilety płacić mniej, co wpisuje się z jednej strony w walkę z wykluczeniem komunikacyjnym, z drugiej – zerowy VAT mógłby pomóc branży, którą koronawirusowa sytuacja bardzo mocno dotknęła. Informuje o tym "Dziennik Gazeta Prawna".
Bez zgody Komisji Europejskiej obniżka podatku nie będzie możliwa, bo zgodnie z ogólną zasadą wszystkie przepisy o VAT są ujednolicone na poziomie unijnym. Na decyzję trzeba będzie poczekać ponad pół roku.
Można zakładać, że ostatecznie będzie ona dla Polski korzystna – zerowe stawki obowiązują m.in. na Malcie i w Wielkiej Brytanii, która do niedawna była członkiem UE. Czasowe obniżenie VAT-u na usługi transportowe wprowadziły również Cypr i Grecja.
Tylko czy obniżony podatek na pewno spowoduje spadek cen, czy też może okaże się, że skorzystają przede wszystkim przewoźnicy, dla których każda dodatkowa złotówka jest teraz ważna, by "odkuć się" po wielotygodniowym zastoju? To rozważania na przyszłość. Weźmy bowiem pod uwagę, że nawet jeśli KE wyrazi zgodę na obniżkę, to stanie się to za około 8 miesięcy, więc trudno przewidywać, jakie warunki społeczno-gospodarcze będą wtedy obowiązywały.