Według danych zebranych we wszystkich izbach administracji skarbowej, w pierwszym kwartale br. złożono ok. 11,5 tys. donosów do podjęcia działań przez urzędy skarbowe oraz urzędy celno-skarbowe. Informacji sygnalnych wpłynęło więc mniej o ok. 7 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Wówczas było ich 12,2 tys.
- Być może w czasie pandemii jest mniej powodów do tego, żeby składać donosy, bo gospodarka nie funkcjonuje tak jak wcześniej. Ponadto rzadziej dochodzi do interakcji międzyludzkich. Na pewno instytucji donosów nie należy nadużywać ani robić z niej narzędzia zemsty. Ona ma po prostu poprawiać funkcjonowanie państwa - komentuje dr Jacek Matarewicz, partner w Kancelarii Ożóg Tomczykowski, ekspert BCC.
Z przekazanych danych wynika, że w pierwszym kwartale br. najwięcej donosów wpłynęło do jednostek KAS w woj. mazowieckim - 2620, co oznacza wzrost o ponad 15 proc. (w analogicznym okresie 2020 roku - 2272).
Dalej w zestawieniu znajdują się urzędy z woj. śląskiego - ok. 1400 (wcześniej ok. 1500), dolnośląskiego - 994 (1135), małopolskiego - 945 (986) i wielkopolskiego - 885 (1111). Jak informuje Justyna Pasieczyńska z Izby Administracji Skarbowej w Warszawie, w województwie mazowieckim potwierdzonych zostaje nie więcej niż 10 proc. informacji sygnalnych wpływających do urzędów.
- Większość spraw podnoszonych w donosach nie znajduje potwierdzenia w rzeczywistości. Przykładowo, z donosu wynika, że podatnik nie opodatkowuje dochodów z najmu. Tymczasem do urzędu skarbowego składane są zeznania podatkowe i odprowadzany z tego tytułu podatek. Można przyjąć, że średnio 15 proc. zawiadomień ujawnia faktyczne nieprawidłowości - zaznacza Michał Kasprzak z Izby Administracji Skarbowej w Katowicach.
Zdaniem eksperta z Kancelarii Ożóg Tomczykowski, wskaźniki na poziomie 10-15 proc. słabo świadczą o naszym społeczeństwie. Zgłoszenia motywowane są niskimi pobudkami, często wynikającymi z ludzkich słabości, a nie troską o lepsze funkcjonowanie państwa.
Z kolei Kinga Błaszczyńska z Izby Administracji Skarbowej w Bydgoszczy zaznacza, że treść i sposób formułowania donosów wskazuje często na emocjonalny stosunek zawiadamiającego. Można się zatem domyślać, że informacje najczęściej przekazują osoby skonfliktowane ze sobą, często spokrewnione. Są to też sąsiedzi, byli wspólnicy lub pracownicy.
- Wszystkie donosy są weryfikowane, jednak na różne sposoby. Mogą to być np. czynności analityczne lub sprawdzające. Stosowana jest też kontrola podatkowa. W całym 2020 roku w wyniku postępowań spowodowanych donosami wykryto w woj. małopolskim nieprawidłowości podatkowe na kwotę ponad 1,4 mln zł - podkreśla Konrad Zawada z IAS w Krakowie.
Z kolei Michał Kasprzak wskazuje najczęstsze przykłady spraw, które są ujawniane dzięki donosom. To nieopodatkowanie dochodów z najmu, nieewidencjonowanie przychodów z działalności gospodarczej czy niewydawanie paragonów. Ponadto wykrywana jest nieopodatkowana sprzedaż na platformach aukcyjnych. Ujawniane jest też prowadzenie działalności gospodarczej bez zarejestrowania, np. warsztatów samochodowych lub usług kosmetycznych.
Ekspert dodaje, że jedna z ciekawszych spraw, które zostały pozytywnie zweryfikowane i znalazły potwierdzenie w rzeczywistości, dotyczyła wydatków związanych z prywatnymi wycieczkami zagranicznymi. Zostały one ujęte w kosztach uzyskania przychodów z działalności gospodarczej.
- Wśród kierowanych do jednostek KAS informacji sygnalnych są zarówno anonimowe, jak i podpisane, przy czym te zawierające faktyczne dane nadawcy stanowią zdecydowaną mniejszość. Systematycznie zwiększa się liczba tzw. donosów podpisanych fikcyjnymi danymi. Dla przykładu, ostatnio w jednej sprawie wpłynęły analogiczne informacje od trzech różnych informatorów. Jednak żaden z nich nie podał swoich prawdziwych danych - zaznacza Kinga Błaszczyńska.
KAS ma dostęp do różnego rodzaju danych m.in. od pracodawców, urzędów miast, gmin, organów rentowych, co podkreśla Michał Kasprzak. Pozwala to w większości przypadków na weryfikację składanych przez podatnika deklaracji bez konieczności jego bezpośredniego udziału. Ale zdarza się, że organy skarbowe nie są właściwe do rozpatrzenia złożonego doniesienia. Wtedy materiał przekazywany jest innym służbom, np. Państwowej Inspekcji Pracy, policji czy sanepidowi.
- Nie jestem zwolennikiem rezygnowania ze zgłoszeń czy ich bagatelizowania, bo czasami rzeczywiście one mogą nieść interesujące treści. Jednak społeczeństwo musiałoby dojrzalej podchodzić do tego, żeby to rzeczywiście była pomoc dla organów państwa. To są mechanizmy stosowane i akceptowane w demokratycznych krajach. U nas jeszcze nie jest to używane tak, jak należy - podsumowuje dr Matarewicz.