Wokół Polskiego Ładu toczyła się głównie dyskusja inicjowana przez środowiska przedsiębiorców. Uwaga opinii publicznej skupiła się na tej grupie, pomijając poniekąd tych, do których pomysły PiS miały być skierowane, czyli najmniej majętnych Polaków.
Z rządowych materiałów wynika, że na Polskim Ładzie skorzysta 90 proc. Polaków, w których kieszeniach ma zostać łącznie dodatkowe 16,5 mld zł.
Brak rewolucji, ale Polski Ład to zmiany w dobry kierunku
Jakub Sawulski z Polskiego Instytutu Ekonomicznego zgadza się z wyliczeniami polityków obozu rządzącego. - 70 proc. podatników zyska, dla 20 proc. zmiany będą neutralne, a około 10 proc. na nich straci. Główną składową obniżki podatków ma być oczywiście kwota wolna od podatku. Mniejsze znaczenie będzie miało podniesienie drugiego progu podatkowego – tłumaczy Sawulski.
Zdaniem Sawulskiego zmiany podatkowe nie są wcale rewolucyjne. – Mamy do czynienia z minimalną korektą polskiego sytemu podatkowego. Osoby o dochodach niższych niż mediana zarobków będą miały klin podatkowy kilka procent niższy, a osoby o najwyższych dochodach będą miały o kilka procent wyższy. Nie jest to zmiana rewolucyjna, ale jest to krok w dobrym kierunku. To krok w stronę progresji podatkowej. W tej chwili mamy tak, że niskie wynagrodzenia są wysoko opodatkowane, a Polski Ład to zmienia – podsumowuje Jakub Sawulski.
Nie Polski Ład, a Polska Łatka
Zdaniem ekonomisty i publicysty Łukasza Komudy, Polski Ład nie zmienia tak naprawdę dużo w polskim systemie podatkowym.
– Jeżeli mamy system fiskalny, w którym występuje podatek liniowy, z którego korzystają osoby bogate, żeby oszczędzić na podatkach, a przy okazji ryczałtują sobie składkę zdrowotną, to tworzymy rozwiązanie z malejącą stopą podatkową. Oficjalne i proste rozwiązanie służące ulżeniu doli najlepiej zarabiającym przedsiębiorcom prawdziwym i udającym takich ze względów na finansowe korzyści. Polski Ład nie miał wywracać tego porządku, dlatego nazywam go Polską Łatką. Kolejną łatką fundamentalnie niesprawiedliwego i niedorzecznego systemu – ocenia podatkowe rozwiązania Polskiego Ładu Komuda.
Polski Ład to korekta łagodząca objawy
Komuda jest podobnego zdania, co Jakub Sawulski – Polski Ład nie jest rewolucją, a jedynie pewną korektą systemu podatkowego. Korektą nieeliminującą systemowych problemów fiskusa, ale chociaż łagodzącą niektóre objawy
Rewolucyjna mogła być zmiana, która nie doszła do skutku w zapowiadanej formie.
- Pomysł, żeby składka zdrowotna była płacona od dochodu, a nie była stała, ryczałtowana i w dodatku liniowana, był ruchem progresywnym, ale jak już wiemy, nie wejdzie to w życie. Chociaż pomogłoby to początkującym samozatrudnionym i tym JDG, które przędą nie najlepiej. Cóż, zagrożone zostały interesy przedsiębiorców o wyższych dochodach oraz samozatrudnionych-uciekinierów z etatu. Politycy rzadko wchodzą tej grupie w paradę, a gdy już tak się dzieje, to dość często ogłaszają odwrót. System zostanie taki sam, tylko ze skopaną korektą – mówi Łukasz Komuda.
Ekonomista zwraca też uwagę na to, że pomysły dotyczące składki zdrowotnej zostały wstrzymane ze względu na opór samozatrudnionych, którzy w stosunku do etatowców stanowią mniejszą grupę osób płacących podatki.
- Daje plusa PiS za próbę, mimo że z programu wdrożony zostanie pewnie ogryzek, a niepokojącym rezultatem tych zmian, jakie wejdą w podatkach, może być pogorszenie sytuacji budżetowej samorządów. Uważam, że gdyby u władzy byliby liberałowie, zapewne w ogóle nie dotykaliby podatków – podsumowuje podatkowe pomysły Polskiego Ładu Łukasz Komuda.
Jak widać, eksperci są zgodni co do jednego – Polski Ład nie jest rewolucją, a jedynie korektą obecnego sytemu podatkowego. Na tej korekcie zyskają najbiedniejsi, którzy zyskają dodatkowe środki, ale nie jest to wciąż całkowita zmiana polskiego systemu fiskalnego.