Bezpartyjni Samorządowcy (BS) wywodzący się z Dolnego Śląska są komitetem ogólnopolskim. Wystawią listy wyborcze we wszystkich okręgach wyborczych do Sejmu. Natomiast w wyborach do Senatu z ich szyldem wystartuje blisko 40 kandydatów. Zerowy PIT, bezpłatna komunikacja, czy bon edukacyjny - to najważniejsze postulaty, z którymi Bezpartyjni idą do wyborów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kosztowne obietnice Bezpartyjnych Samorządowców
Money.pl wraz z Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR) w ramach projektu Licznik Wyborczy postanowiło przyjrzeć się kosztom obietnic wyborczych nowej partii politycznej.
227 mld zł - taki jest koszt dotychczasowych obietnic Bezpartyjnych oszacowany przez FOR, co stawia tę partię na pierwszym miejscu wśród tych, które obiecują Polakom najwięcej. Zdecydowanie najbardziej kosztowny jest zerowy PIT dla wszystkich.
Jeśli wziąć pod uwagę, że dochody z PIT do budżetu mają w przyszłym roku wynieść 108,8 mld zł, a do samorządów - 72,9 mld zł, to suma, o jaką Bezpartyjni uszczuplą finanse publiczne, jest gigantyczna i opiewa na 181,7 mld zł.
Bezpartyjni wskazują, że samorządowcy mają dostać rekompensatę za mniejsze dochody z wpływów z VAT. O finansowaniu pozostałej kwoty na razie więcej nie wiemy.
Nowa partia chce także odliczania składki zdrowotnej od podatku. W 2024 roku dochody ze składki mają wynieść ponad 153 mld zł. Do obliczenia wysokości ubytku FOR zakłada stawkę podatku 12 proc. Po zrealizowaniu tej obietnicy, kasa państwa skurczyłaby się o ponad 18 mld zł.
Co po stronie wpływów?
Dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców to z kolei wydatek rzędu ponad 6 mld zł, zakładając, że odsetek Polaków, który nie ufa zakładowi (blisko 38 proc.), rzeczywiście z niego zrezygnuje. Sporo pochłonie także bon edukacyjny. Bezpartyjni chcą przeznaczyć 100 zł miesięcznie (1200 zł w skali roku) na każdego ucznia szkół podstawowych i średnich do wykorzystania na zajęcia edukacyjne i rozwijające.
W Polsce jest ok. 4,8 mln uczniów szkół podstawowych i ponadpodstawowych, co daje kwotę 5,8 mld zł. Z kolei 6 mld zł może kosztować darmowy posiłek dla każdego ucznia (to kwota podana w ustawie Lewicy na ten sam temat).
Co mamy po stronie wpływów do budżetu, które miałyby finansować te obietnice? Na razie niewiele. Samorządowcy chcą uszczuplić biurokrację rządową, co przy odchudzeniu wydatków o 10 proc., przyniosłoby kasie państwa ponad 6 mld zł.
Licznik Obietnic Wyborczych money.pl i FOR jest projektem obywatelskim, do którego każdy ma dostęp. Szczegóły na temat obietnic wyborczych największych partii politycznych można znaleźć w dokumencie znajdującym się pod tym linkiem.
Bezpartyjni idą do wyborów "zmieniać to, co jest proste"
Prezydent Lubina i jeden z założycieli nowe partii Robert Raczyński pokreślił, że "udało się przekonać tysiące ludzi do uczestnictwa w ruchu Bezpartyjnych Samorządowców". - Owocem tych rozmów, które trwały przez ostatnich kilka lat jest zebranie ponad 300 tys. podpisów. Polacy chcą byśmy byli obecni w polityce - mówił Raczyński.
Dodał, że Bezpartyjni Samorządowcy startują w wyborach po to, aby "zmieniać to, co jest proste, a nikt nie chce tego zrobić".
Wybory parlamentarne odbędą się 15 października. Polacy wybiorą na czteroletnią kadencję 460 posłów i 100 senatorów.
Damian Szymański, wiceszef i dziennikarz money.pl