Mateusz Morawiecki porozmawiał o Polskim Ładzie w ramach podcastu "Przygody Przedsiębiorców". Poproszony o ocenę funkcjonowania reformy podatkowej przyznał, że jest ona zła.
Źle oceniam, ponieważ pewne kwestie nie zostały we właściwy sposób ocenione. Przede wszystkim [to - przyp. PAP] mitręga po stronie księgowej. Księgowi, przedsiębiorcy, wszyscy, którzy muszą rozliczać podatki swoje, pracowników, mają prawo do prostoty, do uproszczenia tego systemu i to jest dzieło, które jest przed nami - zapowiedział premier.
Przyznał też, że zmiany w ramach Polskiego Ładu "nie zostały w odpowiedni sposób zorganizowane". - Przy wielkich zmianach, wielkich projektach, gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. Tak się niestety stało - stwierdził.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Reforma Polskiego Ładu wchodzi od lipca
Podkreślał zarazem, że nie wszystkie rozwiązania Polskiego Ładu są jednoznacznie złe. Mateusz Morawiecki wskazał tutaj na podwyższenie kwoty wolnej od podatku do 30 tys. złotych. Zwrócił też uwagę, że od 1 lipca w życie wejdzie korekta reformy podatkowej (nazywana przez rządzących "tarczą antyputinowską"). Zakłada ona m.in. obniżenie PIT z 17 proc. do 12 proc. i likwidację ulgi dla klasy średniej.
Podniesiony [zostanie też - PAP] pierwszy raz od kilkunastu lat drugi próg podatkowy do 120 tys. złotych. To są te mechanizmy, które mają budować polską klasę średnią - stwierdził premier.
Ustawa, która wchodzi w życie od wakacji, przewiduje też odliczenie części składki zdrowotnej od podstawy opodatkowania dla niektórych przedsiębiorców i do określonego limitu. W przypadku liniowców ów limit wyniesie 8,7 tys. zł (pomniejszenie dochodu). Dla ryczałtowców z kolei – 50 proc. zapłaconych składek zdrowotnych (pomniejszenie przychodu). Natomiast dla podatników na karcie – 19 proc. zapłaconej składki (pomniejszenie podatku). Rozwiązanie dotyczy w sumie 1,4 mln podatników.
Zmiany w Polskim Ładzie dla firm
Wiceminister finansów Artur Soboń zapowiedział natomiast, że wkrótce rząd przedstawi projekt zmian dotyczących Polskiego Ładu dla przedsiębiorców. Zniknąć ma m.in. krytykowany przez przedsiębiorców minimalny podatek dochodowy.
Chodzi o sytuację, w której ktoś prowadzi spółki w taki sposób, by nie wykazywać rentowności. Moim zdaniem rok 2022 - naznaczony szokami popandemicznymi, energetycznymi czy wojennymi - nie jest właściwym czasem do tego, by sprawdzać, czy tak faktycznie jest, czy nie - mówi Artur Soboń w rozmowie z "DGP".