Zwolnienie osób do 26. roku życia z płacenia podatku dochodowego zapowiedział jeszcze w lutym premier Mateusz Morawiecki. Był to jeden z elementów tzw. nowej piątki PiS. Po kilku miesiącach dyskusji i "kalibracji" pomysłu oraz wymianie szefa resortu finansów rząd przyspiesza. Ustawa ma zostać błyskawicznie przyjęta i obowiązywać od 1 sierpnia tego roku.
Projekt ustawy przewiduje, że przychody do kwoty 85 528 zł będą zwolnione z opodatkowania, jeśli będą pochodzić z umowy o pracę, spółdzielczego stosunku pracy oraz umów zlecenia. Każda złotówka powyżej tego limitu będzie już obłożona 32 proc. podatku. To oznacza, że młody człowiek zatrudniony na umowę o pracę i zarabjący dokładnie 85 528 zł w przyszłym roku zyska 15 395,04 zł, które dotychczas oddawał państwu w formie PIT.
W tym roku kwota będzie jednak niższa - ustawa ma bowiem obowiązywać jedynie przez 5 miesięcy. W efekcie limitem będzie 35 656,67 zł, co da młodemu człowiekowi ponad 6400 zł "zysku" w tym roku.
Skorzystanie z ulgi ma być maksymalnie uproszoczone - wystarczy, że uprawniony do zwolnienia złoży u pracodawcy odpowiednie oświadczenie. Jeśli tego nie zrobi, pieniądze odzyska przy rozliczaniu deklaracji rocznej.
Zwolnienie z podatku nie zwolni z konieczności odprowadzania składek na ZUS i NFZ. Ze zmiany ma skorzystać, według szacunków Ministerstwa Finansów, 2 mln osób.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl