Dane obejmują pierwszy miesiąc obowiązywania opłaty, czyli styczeń. Nie należy ich traktować jako ostateczne, bo nie można wykluczyć, że jakieś firmy nie wywiązały się jeszcze z ustawowego obowiązku i nie zapłaciły daniny.
Z przekazanych przez Ministerstwo Finansów danych wynika, że w terminie (czyli do 25 lutego) opłatę cukrową wniosło 469 podmiotów, a już po terminie – kolejne 74 podmioty.
Nie wszyscy zobowiązani prawidłowo wypełnili i złożyli deklarację CUK-1. Tylko 158 podmiotów wywiązało się z tego obowiązku.
"Pełne dane w tym zakresie będą dostępne w terminie późniejszym" – napisał resort finansów w piśmie skierowanym do "WH".
Kontrowersyjny, przekładany podatek
Podatek cukrowy pierwotnie miał zacząć obowiązywać w połowie 2020 roku. W związku z pandemią i problemami, z jakimi z dnia na dzień musieli się skonfrontować przedsiębiorcy, rząd zadecydował o przeniesieniu wejścia w życie daniny na "spokojniejsze czasy". Przedsiębiorcy liczyli, że będą mieli z podatkiem spokój co najmniej do 2023 roku, ale tak się nie stało i podatek zaczął obowiązywać od stycznia 2021 roku.
Podatek cukrowy, czyli dodatkowa opłata od słodzonych napojów i alkoholu sprzedawanego w małych opakowaniach, od początku budzi spore kontrowersje szczególnie w branży spożywczej, rolniczej i sadowniczej. Wskazywali oni, że na skutek nowych regulacji pracę może stracić kilkanaście tysięcy ludzi.
W skład podatku ma wchodzić opłata stała i zmienna. Opłata stała to 50 gr za litr napoju z dodatkiem cukru lub substancji słodzącej, a dodatek to 10 gr za litr napoju z dodatkiem substancji aktywnej.
Rząd zapewnia, że celem wprowadzenia nowej daniny jest działanie prozdrowotne i przeciwdziałanie nadmiernemu spożywaniu cukru, które prowadzi do otyłości.