Poprzedni rząd Prawa i Sprawiedliwości skomplikował wyliczenie składki zdrowotnej do zapłaty za sprawą reformy podatkowej nazywanej "Polskim Ładem". Jej następstwem jest podział przedsiębiorców na kilka grup. Swoją składkę wyliczają w zależności od tego, do której należą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Polski Ład" zmienił zasady naliczania składki zdrowotnej
I tak po tych zmianach:
- płacący liniowy PIT opłacają 4,9 proc. składki zdrowotnej;
- płacący PIT na skali opłacają 9 proc. składki zdrowotnej;
- płacący ryczałtowy PIT opłacają różną składkę zdrowotną w zależności od wysokości rocznego przychodu;
- do tego składki nie można odliczać lub też odliczenia są niewielkie.
"Gazeta Wyborcza" zauważa, że dochodziło do takich sytuacji, że jeden przedsiębiorca musiał uiszczać nawet sześć różnych składek zdrowotnych.
Tak jest, gdy ktoś ma kilka źródeł przychodów. Płaci więc składkę na NFZ od etatu, od działalności gospodarczej i np. w związku z byciem wspólnikiem w spółce. Zdarza się, że w sumie musi zapłacić sześć składek zdrowotnych, które się w żaden sposób nie sumują – mówi w rozmowie z dziennikiem doradca podatkowy Przemysław Hinc.
Idą zmiany w składce zdrowotnej
Politycy różnych formacji zapowiadali przed wyborami, że uporządkują kwestię składki zdrowotnej. Dlatego też "GW" przeanalizowała kilka podstawowych wariantów. Ten najradykalniejszy, forsowany przez polityków Trzeciej Drogi, zakłada powrót do zasad sprzed "Polskiego Ładu".
Wtedy przedsiębiorca opłacał składkę zdrowotną liczoną od 75 proc. przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw. Nie miało przy tym znaczenia, jak rozliczał się z fiskusem. "GW" wylicza, że na powrocie tego rozwiązania przedsiębiorcy ryczałtowi z przychodem rzędu ponad 300 tys. zł rocznie zyskaliby ok. 900 zł miesięcznie. Liniowcy i ryczałtowcy z kolei – ok. 400 zł co miesiąc.
Jednak takiemu rozwiązaniu może sprzeciwiać się Lewica. Kompromisem zatem mógłby być pomysł ryczałtowej składki zdrowotnej dla wszystkich przedsiębiorstw liczonej od 60 proc. średniego wynagrodzenia i bez możliwości odliczeń. Wtedy wszyscy płaciliby składkę w wysokości ok. 430 zł miesięcznie.
Pierwsze rozwiązanie uszczupliłoby budżet NFZ o 7 mld zł. Drugie miałoby mniejsze skutki i kosztowałoby Fundusz ok. 2 mld zł.