Czuję się odpowiedzialny, bo w pierwszym dniu startu systemu namawiałem do rozliczenia właśnie w ten sposób. Pisałem, że w noc zyskałem niemal 2 tys. zł, bo system złożył za mnie deklarację podatkową niemal automatycznie. Zwrot nadpłaty podatku dostałem w kilka dni.
Okazuje się, że pośpiech nie był potrzebny. System opracowany przez Ministerstwo Finansów miał błąd. Nie zmusza on teraz każdego do składania nowego rozliczenia od nowa, ale jest grupa osób, które powinny złożyć korektę.
Co ważne, zwrot podatku, jaki otrzymałem, był za mały.
Sprawa dotyczy tzw. kosztów uzyskania przychodów. Twórcy, czyli na przykład dziennikarze, pisarze, rysownicy, w uproszczeniu płacą jedynie połowę podatku. To taka ulga od państwa, które stwierdza, że warto sztuce pomóc. Także podatkami.
Problem w tym, że ktoś z jakiegoś powodu zapomniał o tej uldze przy tworzeniu Twojego e-PIT-u. Dlatego zapłaciłem podatek wyższy o kilkaset złotych.
- Takie sytuacje w skali wszystkich przygotowanych propozycji rozliczeń podatkowych były absolutnie incydentalne. Dotyczyły bardzo wąskiej grupy osób, które z usługi Twój e-PIT skorzystały w pierwszych dniach po jej uruchomieniu – przekazał mi Paweł Jurek, rzecznik prasowy Ministerstwa Finansów.
Jak dodał, sprawa dotyczy około tysiąca osób. Problem pojawia się, jeśli ktoś pracował na etacie, ale jednocześnie miał też umowę o dzieło lub zlecenie z 50-proc. kosztami uzyskania przychodów. Błąd został stosunkowo szybko wykryty i po trzech dniach naprawiony.
Skarbówka dzwoni z... przeprosinami
Do mnie odezwała się sama skarbówka. Nie, nie domagała się, abym przybiegł do nich jeszcze tego samego dnia i w zębach przyniósł poprawiony PIT. Było wręcz przeciwnie. Pani z urzędu zadzwoniła, przedstawiła się, skruszonym głosem przyznała, że doszło do pomyłki. I uwaga: przeprosiła za nią! Tak, tak. Zrobiła to pani ze skarbówki.
Spytałem więc, co mam dalej zrobić. Do urzędu specjalnie mi się nie chce biegać. Pani mówi więc, że ona przygotuje mi poprawioną wersję rozliczenia. Wypełni wszystko jeszcze raz za mnie, wsadzi w kopertę, wyśle na mój adres. Ja tylko podpiszę i odeślę do niej. Sprawa załatwiona.
Oczywiście nie będę tu rehabilitował Ministerstwa Finansów. Tego typu błąd to absolutny skandal. Mam nadzieję, że wyciągnięto z tego powodu konsekwencje wobec osób za niego odpowiedzialnych. Moją uwagę zwraca jednak podejście do "klienta" po tym, jak do takiej pomyłki doszło.
Po pierwsze, skarbówka sama się do mnie zgłosiła. To oni stracą, bo ja nieskorzystałem z przysługującej mi ulgi. Pierwszy plus dla nich. Muszę też pochwalić skarbówkę za podejście właśnie proklienckie: oni załatwią, oni pomogą, pan nic nie musi - plus numer dwa.
Po trzecie, dobrze, że nikt tego nie ukrywa. Można było sprawę próbować zamieść pod dywan, ale widać, że ktoś w MF pomyślał. Zobaczył, że zepsuli i teraz trzeba wszystko odkręcić, naprawić. Wbrew pozorom nie jest to w fiskusie standard.
- Z osobami, które rozliczyły się z podatku, bazując na propozycji nieuwzględniającej wszystkich kosztów uzyskania przychodów, kontaktują się obecnie pracownicy urzędów skarbowych. Informują, w jaki sposób, możliwe jest złożenie korekty lub też przygotowują taką korektę, samodzielnie przesyłając ją do akceptacji podatnika – przekazał mi Paweł Jurek
Czy w przyszłym roku mimo tego "wielbłąda" skorzystam z usługi Twój e-PIT? Zapewne tak. Błąd został naprawiony, a system jako całość się sprawdza.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl