Od 1 stycznia 2022 roku obowiązuje minimalny podatek przychodowy CIT, który rząd wprowadził wraz z Polskim Ładem. Zapłacić muszą go firmy, które przy przychodzie deklarują niewielki zysk (nie większy niż 1 proc. brutto) lub stratę. Jego wysokość jest uzależniona od obrotów takiego przedsiębiorstwa.
Podatek opłacają nie tylko ci, w których był on wycelowany
Jak zwraca uwagę Federacja Przedsiębiorców Polskich (FPP), nowy podatek CIT opłacają nie tylko giganci cyfrowi, w których był wycelowany, ale też firmy z sektorów niskomarżowych, jak też i te, które zanotowały w danym roku podatkowym stratę. Szczegóły w rozmowie z "Pulsem Biznesu" wyjaśnił Łukasz Kozłowski, główny ekonomista FPP.
Ta nowa danina w równym stopniu obciąża podmioty stosujące optymalizację podatkową, jak i te, które działają w nisko marżowych branżach lub wykazują straty z powodów czysto ekonomicznych, na przykład spadku popytu. W konsekwencji podatek minimalny w obecnej formie nakłada dodatkowy ciężar na przedsiębiorstwa znajdujące się w danym momencie w najtrudniejszej sytuacji finansowej – tłumaczy Łukasz Kozłowski.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
Organizacja postuluje zmiany w daninie, które sprawią, że rzeczywiście zaczną ją płacić firmy, które dziś tego unikają. Aby odciążyć dziś poszkodowane firmy, trzeba by było przede wszystkim wyłączyć przychód z opodatkowania.
Rząd jest świadomy tego, kto płaci ten podatek
W money.pl wielokrotnie opisywaliśmy kontrowersje związane z nowym podatkiem. Wskazywaliśmy m.in., że tak sformułowana danina uderzy w mniejsze sklepy i ich dostawców, co finalnie doprowadzi do podwyżek cen podstawowych produktów.
W grudniu 2021 roku MF wyjaśniał w odpowiedzi na nasze pytania, że nie planuje prac nad zmianami w ustawie o podatku CIT, mimo że wskazywaliśmy na wątpliwości, jakie wiążą się z nową daniną. Resort w odpowiedzi zapewnił, że nowy podatek opłaci zaledwie 5 proc. podatników CIT.
Od tamtego czasu sytuacja jednak znacząco się zmieniła. Wzrosły koszty związane z nośnikami energii, inflacja przekroczyła próg dwucyfrowy i zniwelowała wpływ tzw. rządowej tarczy antyinflacyjnej, a za naszą wschodnią granicą trwa wojna niepozostająca bez wpływu na krajową gospodarkę.
Dlatego też rząd zamierza znacząco zmienić zapisy Polskiego Ładu, choć dziś odżegnuje się od tej nazwy. Poprawki do rządowego programu, który miał być pozytywny lub neutralny dla 18 mln Polaków, rządzący wolą dziś nazywać "tarczą antyputinowską". Nie jest wykluczone, że w pakiecie reform znajdą się również te związane z minimalnym podatkiem przychodowym.
"Niezrozumiała" decyzja Polski
Nie bez znaczenia, jeżeli chodzi o politykę wobec cyfrowych gigantów, pozostaje również decyzja polskiej dyplomacji sprzed kilkunastu dni. Świat chce wprowadzić globalny podatek CIT na poziomie 15 proc., który międzynarodowe firmy musiałyby opłacać w tych krajach, w których uzyskały zysk. Na poziomie unijnym tylko Polska mu się sprzeciwiła i zawetowała dalsze prace nad nim.
"Krytyczne uwagi Polski zostały wzięte pod uwagę i wszystkie państwa członkowskie podjęły wysiłek, aby osiągnąć konsensus w celu dokonania znaczącego postępu w zakresie międzynarodowych podatków" - komentował francuski minister finansów Bruno Le Maire, cytowany przez Bloomberga. - Ubolewam, że Polska tego nie rozumie i wysuwa argumenty, które nie są przekonujące - dodał.