Wiceminister finansów Jarosław Neneman, odpowiedzialny za podatki, zdobył się ostatnio na kilka słów szczerości. Pierwszy raz od powołania nowego rządu tak dobitnie usłyszeliśmy, że sytuacja finansów publicznych Polski nie wygląda najlepiej, a o kwocie wolnej możemy na razie zapomnieć.
- 60 tys. kwoty wolnej jest na razie odłożone trochę na bok. Dlatego, że jest mnóstwo bardziej pilnych rzeczy do załatwienia, a kwota wiążąca się z kwotą 60 tys. - kwota ubytku dochodów - sprawia, że nie ma na razie przestrzeni, żeby w perspektywie przyszłego roku zaproponować jakieś konkretne rozwiązania. Może to się zmieni, ale na tę chwilę - mówię państwu jak jest - sytuacja budżetu jest ciężka. Wydatki na obronność rosną - po angielsku "skyrocket" - w kosmos rosną. To bardzo ogranicza przestrzeń do bardziej aktywnej polityki - mówił Jarosław Neneman na spotkaniu Rady Dialogu Społecznego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co dalej ze stawkami VAT?
Ministerstwo Finansów w dniu wylotu Donalda Tuska i Andrzeja Dudy do Waszyngtonu ogłosiło, że od kwietnia wracają "przedinflacyjne" stawki VAT na żywność.
Czasu ku temu lepszego niego będzie - orzekli ekonomiści. Rzeczywiście, inflacja w lutym wyniosła 2,8 proc., a w marcu może spaść do nawet blisko 2 proc.
To oznacza, że znajduje się ona w celu NBP pierwszy raz od początku 2021 r. Najważniejsze w tym odczycie są jednak ostro hamujące ceny żywności, którym zawdzięczamy taki, a nie inny wynik.
- Ceny kluczowego towaru, którym jest żywność, są też głównym źródłem inflacyjnej niespodzianki - wskazują eksperci PKO BP.
- Ceny żywności i napojów bezalkoholowych w lutym niespodziewanie obniżyły się o 0,4 proc. miesiąc do miesiąca (m/m), korygując zaskakująco silny wzrost ze stycznia. W lutym wyraźnie niższe były ceny mięsa, warzyw, owoców i tłuszczy. W efekcie, wśród produktów żywnościowych już nie tylko oleje i tłuszcze wykazują ujemną dynamikę rok do roku. Tańsze niż przed rokiem są także nabiał czy owoce, a łącznie roczna dynamika cen żywności w lutym była najniższa od czerwca 2021 r. i wyniosła 2,7 proc. - tłumaczą ekonomiści.
Od kwietnia per saldo niższe ceny produktów jako takich będą nam nieco rekompensować wyższe stawki VAT. Plusem jest też wojna cenowa dyskontów - tak to przedstawiają przynajmniej niektórzy eksperci rynkowi.
Budżet napięty jak struna
Jednak samym ruchem powrotu do 5-proc. stawki VAT resort finansów przypomniał, że najbliższy czas nie będzie należał do najłatwiejszych w kwestiach luzowania kasy państwa. Na sowite prezenty od rządu nie mamy co liczyć.
Przyznało to już zresztą przed wyborami nawet PiS w dokumencie dot. zarządzania długiem. Wtedy jednak nikt z ekipy Mateusza Morawieckiego się tym nie chwalił (więcej o bolesnych cięciach przewidzianych przez Zjednoczoną Prawicę pisaliśmy TUTAJ).
Obecnie sytuacja znacząco się nie poprawiła. - Perspektywy fiskalne na razie istotnie się nie zmieniają: nadal oceniamy, że deficyt finansów publicznych w tym roku może być zbliżony do zeszłorocznego i zapewne przekroczy 5 proc. PKB - wyjaśniają eksperci Santander Bank Polska.
Ich zdaniem rząd zapewne z jednej strony wolałby uniknąć nowelizacji tegorocznego budżetu (m.in. z uwagi na możliwe weto prezydenta), ale z drugiej niektóre założenia ustawy budżetowej jeśli chodzi o dochody, będą trudne w realizacji, a co do wydatków,rozważane są propozycje, które w sumie mogą generować koszty rzędu kilkudziesięciu miliardów złotych.
Uważamy, że rządowe plany zwiększenia wpływów z VAT o prawie 30 proc. do 316 mld zł w 2024 r. były mało realistyczne już w momencie tworzenia - wskazują wprost eksperci banku.
- Od tego czasu nieco obniżyły się prognozy wzrostu PKB i inflacji, co stawia dodatkowy znak zapytania. Szacujemy, że faktyczne dochody z VAT mogą być o 25-30 mld zł niższe niż założone w budżecie - przewidują.
Według Santandera dobrą wiadomością jest jednak w tej sytuacji wysoki stan zaawansowania w finansowaniu potrzeb pożyczkowych (który wg MF osiągnął już 50 proc.).
Jak przekonuje bank, rząd myśli też o wprowadzeniu dodatkowych pozycji wydatkowych - zdecydowano już o obniżce VAT dla branży beauty (koszt ok. 150 mln zł), rozważane jest wprowadzenie nowej wersji programu "Bezpieczny Kredyt 2 proc.", zmiany w podatku od zysków kapitałowych, w składce zdrowotnej dla przedsiębiorców, wakacje składkowe dla firm oraz działania osłonowe związane z cenami energii.
- Trudno w tym momencie oszacować koszt tych propozycji, ale w wariancie pesymistycznym mogą sięgnąć kilkudziesięciu miliardów złotych - wyliczają ekonomiści.
Szykują się zmiany stawek VAT. "Tusk może zastosować manewr"
Wiceminister finansów Neneman mówił podczas RDS-u o ograniczonej przestrzeni do bardziej aktywnej polityki fiskalnej w najbliższym czasie. To nie oznacza jednak, że rząd ma całkowicie związane ręce.
- W Polsce ten temat zupełnie w mediach nie istnieje, ale od przyszłego roku wchodzi w życie nowa dyrektywa unijna, która porządkuje stawki VAT we Wspólnocie. To trochę szansa dla rządu, żeby wykorzystał to tak jak PiS wykorzystało ujednolicenie matryc VAT-owskich sprzed kilku lat. Morawiecki na każdym spotkaniu mówił wtedy, że jego rząd obniżył VAT na tysiące produktów. Tusk może przed wyborami prezydenckimi zastosować podobny manewr - mówi nam wysoko postawiony urzędnik z Ministerstwa Finansów.
O co dokładnie chodzi? Mowa o dyrektywie unijnej 2022/542 zmieniającej w zakresie stawek obniżonych dyrektywy 2006/112/WE i (UE) 2020/285.
- Przekładając to na język polski, rząd Donalda Tuska do końca tego roku będzie musiał po raz kolejny uporządkować stawki VAT na towary i usługi - wyjaśnia w rozmowie z money.pl Wojciech Śliż, były dyrektor Departamentu Podatku VAT w Ministerstwie Finansów, obecnie partner kancelarii Kochański & Partners.
- Państwa członkowskie będą mogły stosować stawkę na poziomie co najmniej 5 proc. do maksymalnie 24 pozycji wskazanych w załączniku nr III do Dyrektywy VAT. Tylko dla siedmiu grup towarowych będziemy mogli stosować stawkę 0 proc. VAT - dodaje.
Co będzie droższe, a co będzie tańsze?
Innymi słowy, do końca 2024 roku powinien pojawić się nowy projekt zmian w ustawie VAT określający nowe grupy towarów i usług, które są objęte obniżoną lub zerową stawką VAT.
Śliż wskazuje, że wśród towarów, które będą mogły skorzystać z zerowej stawki, będą mogły się znaleźć książki, gazety, produkty farmaceutyczne, artykuły dziecięce, czy właśnie produkty spożywcze, które teraz wróciły do 5-proc. stawki.
- Na pewno niektóre towary i usługi opodatkowane obecnie stawką 5 proc. i 8 proc. "wypadną" z preferencyjnego traktowania, a ich ceny prawdopodobnie wzrosną. Decyzje w tym zakresie podejmować będzie rząd - twierdzi ekspert.
- Czy w związku z tym powróci do stawki 0 proc. na żywność, czy będzie zdecydowany utrzymać kontrowersyjną w świetle przepisów europejskich stawkę 8 proc. dla branży beauty? To z pewnością będzie się wiązać z podjęciem przez MF trudnych decyzji, o efektach których przekonamy się już za niecałe dziewięć miesięcy - dodaje Wojciech Śliż.
Damian Szymański, wiceszef i dziennikarz money.pl