Jak pisaliśmy na Money.pl, od nowego roku ma wzrosnąć akcyza na alkohol i papierosy. Stanie się tak, pomimo tego, że jeszcze we wrześniu Ministerstwo Finansów zapewniało, że nie pracuje nad podwyżką podatku, a samą informację nazywało fake newsem.
"Wyborcza" zwraca uwagę, że ocena skutków regulacji projektu datowana jest na 16 września 2021 r. "Podwyżka akcyzy czekała w ukryciu. Nieoczekiwanie wyjęto ją niczym królika z kapelusza" - ocenia.
Wyjaśnia jednocześnie, że akcyza na wódkę, piwo, wino wzrośnie o 10 proc. w przyszłym roku, a później aż do 2027 o 5 proc. co roku. "Wzrosnąć ma również akcyza na papierosy, tytoń do palenia oraz tzw. wyroby nowatorskie" - czytamy.
Gazeta dodaje, że podwyżka akcyzy przyniesie w przyszłym roku budżetowi 2 mld zł ekstra, w 2023 4,5 mld zł, a w 2024 - 6,7 mld zł. "W sumie w ciągu dziesięciu lat budżet ma dostać ponad 103 mld zł" - zauważa dziennik.
Wzrost akcyzy na alkohol i papierosy
Jak to przełoży się na ceny w sklepach. Jak czytamy, wódka do 2027 r. ma zdrożeć z 22 zł za butelkę do 28,2 zł za butelkę. "Wino podrożeje minimalnie. Z 20 zł na 20,65 zł za butelkę. Piwo z 2,80 zł na 3,06 zł za butelkę. To wyliczenia rządowe – co oznacza, że mogą być one mocno niedoszacowane" - wylicza dziennik.
Resort finansów podwyżkę akcyzy tłumaczy m.in. chęcią przeciwdziałania szkodliwemu wpływowi alkoholu i papierosów na zdrowie. Przypomina według światowej Organizacji Zdrowia (WHO) tytoń oraz alkohol to główne czynniki ryzyka dla zdrowia Europejczyków: palenie tytoniu zabija ponad 8 mln ludzi rocznie, z czego aż 1,2 mln to tzw. bierni palacze, a uzależnienie od tytoniu pociąga za sobą ogromne koszty ekonomiczne szacowane na 1,4 bln dolarów, czyli ok. 1,8 proc. światowego PKB.