Od 2022 r. pierwszy próg podatkowy wynosi 120 tys. zł. Plan rządu, przyjęty na początku października, zakłada zamrożenie tej granicznej kwoty na najbliższe cztery lata.
Pracujący Polacy zapłacą wyższy podatek
Rząd ani nie zmienia przepisów, ani nie podnosi podatków, ale część osób i tak zapłaci wyższy podatek. Stanie się to właśnie przez brak działania w kontekście progów podatkowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Business Insider Polska podaje, że w sidła skutków zaniechań rządu może wpaść kilkaset tysięcy osób. Jeśli ich zarobki przekroczą 120 tys. zł, to zapłacą nie 12 proc., a 32 proc. PIT.
Cytowany przez serwis Piotr Juszczyk, główny doradca firmy InFakt, wylicza, że graniczną kwotą jest 11 879 zł miesięcznie brutto. - Od tej kwoty zapłacimy składki społeczne w wysokości 1 629,62 zł, które podlegają odliczeniu oraz koszty uzyskania przychodu w kwocie 250 zł. Dochód zawsze jest zaokrąglany do pełnych złotych, a więc podstawa opodatkowania przy powyższej pensji będzie stanowić 10 tys. zł - wyjaśnia.
Im więcej zarabiamy, tym szybciej wpadamy w wyższą stawkę PIT. Pracownik, który dostaje wynagrodzenie w wysokości 12 tys. zł brutto, zazwyczaj przekracza próg podatkowy dopiero w grudniu. W przypadku zarobków rzędu 15 tys. zł brutto miesięcznie, następuje to już w październiku.
Przekroczenie progu podatkowego może być dotkliwe, bo w niektórych przypadkach oznacza stratę kilku tysięcy złotych.
Dla przykładu przy pensji w wysokości 14 tys. zł brutto przez większą część roku potrącane jest 12 proc. PIT. To około 1,1 tys. zł miesięcznie. W listopadzie pracownik przekracza próg podatkowy, co sprawia, że w dwóch ostatnich miesiącach roku zaliczka na PIT wzrasta do ponad 3 tys. zł. Wówczas, tylko z tytułu podatku PIT, wypłata spada do 11 tys. zł.
Setki tysięcy osób wpadną w pułapkę podatkową
Dane Ministerstwa Finansów, które przytacza portal, wskazują, że w 2022 r. stawka 32 proc. dotyczyła ponad 738 tys. osób. W 2023 r. obejmowała już 822 tys. osób, co oznacza 85 tys. zł więcej. Przy takim trendzie daje to około 400 tys. dodatkowych osób obarczonych wyższym progiem za pięć lat.
W mojej ocenie to przełoży się na to, że liczba podatników w drugim progu podatkowym do 2028 r. podwoi się - prognozuje Juszczyk.
Co dalej z wyższą kwotą wolną od podatku?
"Podniesiemy kwotę wolną od podatku – z 30 tys. zł do 60 tys. zł" - zapowiadała w 100 konkretach na 100 dni Koalicja Obywatelska (KO). Jednak również w tej sprawie niewiele się wydarzyło.
Z ustaleń money.pl wynika, że postulat podniesienia kwoty wolnej z 30 tys. do 60 tys. zł jest wciąż aktualny. Jednak najbardziej prawdopodobny scenariusz zakłada jej stopniowe podnoszenie i dokończenie reformy w przyszłej kadencji Sejmu.
Dyskusje dotyczą tylko tempa tego działania, tzn. o ile ją podnosić i jak długą ścieżkę dochodzenia do obiecanych 60 tys. zł wytyczyć.