W tym tygodniu samorządowcy mają się spotkać z ministrem finansów i rozmawiać o tym jak uniknąć finansowej zapaści.
Chodzi m.in. o planowaną przez rząd nowelizację ustawy o podatkach dochodowych. Jak szacują samorządowcy, nowe przepisy pozbawią miasta i gminy 1,4 mld zł w 2021 r. i o 14 mld zł przez dziesięć lat.
- Będziemy walczyć o rekompensatę tych ubytków – mówi "Rzeczpospolitej" Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich.
Wśród planowanych przez rząd zmian znalazło się m.in. podwyższenie limitu przychodów uprawniającego do ryczałtowego rozliczania PIT.
Limit ma być podniesiony z 250 tys. euro do 2 mln euro. Oznacza to, że więcej firm będzie się rozliczać ryczałtem. A pieniądze z tak opłacanego podatku omijają budżet samorządu.
Straty dla samorządów przyniesie też ulga proinwestycyjna z tytułu estońskiego CIT.
- Mazowsze zostanie najbardziej wśród województw dotknięte estońskim CIT-em, bo nasz budżet jest w największym stopniu uzależniony od CIT – mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Adam Struzik, marszałek Mazowsza. Jak wylicza, region może stracić na tym 270–280 mln zł w przyszłym roku. – To więcej, niż wydajemy na inwestycje we wszystkich naszych szpitalach. Oznacza to konieczność cięć wydatków bieżących i inwestycji. Brak rekompensaty dla samorządów to świadoma decyzja rządu, jawnie uderzająca w stabilność samorządów.