NSA orzekł, że po wygaśnięciu tej decyzji termin przedawnienia podatku jest wciąż zawieszony, aż do zakończenia postępowania zabezpieczającego. Co więcej, zajęcie zabezpieczające może się przekształcić w zajęcie egzekucyjne. A to oznacza, że okres przedawnienia podatku wciąż nie biegnie. Wtedy nie jest ono nawet zawieszone, tylko wprost przerwane. Po przerwaniu bieg terminu przedawnienia biegnie na nowo od dnia następującego po dniu, w którym zastosowano środek egzekucyjny - informuje "DGP".
O rozstrzygnięcie sporu w NSA prosił sam minister finansów. Chciał się upewnić, ile czasu mają organy podatkowe na ściąganie zaległości. Okazało się, że więcej, niż sądzili podatnicy - czytamy w dzienniku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak przypomina "DGP", zobowiązanie podatkowe przedawnia się z upływem pięciu lat, licząc od końca roku kalendarzowego, w którym upłynął termin płatności podatku. Zgodnie z art. 59 par. 1 pkt 9 ordynacji zobowiązanie wygasa wskutek przedawnienia. Ale są sytuacje, gdy bieg terminu przedawnienia może być przerwany lub zawieszony.
Problemem okazała się relacja dwóch odrębnych przesłanek. Pierwsza to wygaśnięcie decyzji o zabezpieczeniu, natomiast drugą jest zakończenie postępowania zabezpieczającego prowadzonego w trybie przepisów o postępowaniu egzekucyjnym w administracji - informuje dziennik.
Decyzja o zabezpieczeniu wygasa już z chwilą doręczenia decyzji określającej wysokość podatku, jednak samo wygaśnięcie tej decyzji "nie narusza zarządzenia zabezpieczenia wydanego na podstawie przepisów o postępowaniu egzekucyjnym w administracji". A to oznacza, że postępowanie zabezpieczające nadal trwa, przedawnienie wciąż jest zawieszone i fiskus ma więcej czasu na podjęcie działań - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".