O sprawie informuje "Rzeczpospolita", do której zwróciła się czytelniczka. Poinformowała dziennik, że dzieli swoją ziemię na wsi na ok. setkę małych działek, które następnie planuje sprzedać. Zwróciła się do fiskusa z zapytaniem o kwestię podatku VAT. Urzędnicy jednak chcą każdą działkę policzyć osobno.
Jak przypomina gazeta, wniosek o wydanie interpretacji indywidualnej kosztuje 40 złotych, co wynika z ordynacji podatkowej. W powyższym przypadku właścicielka ziemi, za wydanie interpretacji dla każdej parceli, zapłaciłaby przeszło 8 tys. złotych, ponieważ miała zapytać urząd o stan faktyczny i zdarzenie przyszłe.
Eksperci, z którymi porozmawiała "Rp", zwracają uwagę, że nie jest to jednostkowa sytuacja. Fiskus mnoży opłaty wszędzie tam, gdzie tylko ma ku temu okazję.
Przykład? Jeżeli firma zwróci się do urzędu skarbowego z zapytanie o rozliczenie takich samych umów, które zawarła z różnymi podmiotami, to za każdą z nich musi zapłacić osobno.
- Jest to wbrew ordynacji podatkowej, z której wynika, że opłatę pobiera się od stanu faktycznego albo zdarzenia przyszłego. A nie od poszczególnych pytań - mówi Konrad Turzyński, doradca podatkowy, partner w kancelarii KNDP, cytowany przez "Rp".
Eksperci zwracają też uwagę, że jeżeli podatnik nie zapłaci za swoje zapytanie, to fiskus nie rozpatrzy wniosku, lub też wyda interpretację w zakresie ograniczonym. Najczęściej też pytającego czas nagli, więc po prostu płaci tyle, ile zażyczy sobie fiskus.
Liczba wydawanych interpretacji indywidualnych sukcesywnie spada. Jak wynika z danych Ministerstwa Finansów, które przywołuje dziennik, jeszcze w 2014 roku było ich prawie 38 tys. Sześć lat później - niecałe 20,3 tys.