Branża lotnicza obawia się podwyżek opłat terminalowej i trasowej. Choć stawka oficjalnie nie została jeszcze ustalona, to z dokumentu Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej przekazanego "Planu skuteczności działania służb żeglugi powietrznej na lata 2020-2024" wynika, że od 1 stycznia 2022 mogą wzrosnąć opłaty terminalowe i trasowe.
Dlatego też branża lotnicza wysłała do Mateusza Morawieckiego oraz ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka. List otwarty na temat "drastycznej podwyżki opłat związanych z zapewnieniem służb żeglugi powietrznej w Polsce, a w szczególności w polskich lotniskach regionalnych".
Zdaniem sygnatariuszy listu w zaproponowanych rozwiązaniach zaproponowano od początku przyszłego roku podwyżkę opłat "w sposób drastyczny, nierównomierny i niekonkurencyjny". Autorzy wskazują na przykład opłaty terminalowej i tego, jak ona wpłynie na koszty pojedynczej operacji lotniczej.
I tak opłata dla Lotniska Chopina wzrośnie z 343,08 zł w tym roku do 524,58 zł w przyszłym. To podwyżka o 53 proc. Inne lotniska również zgłaszają, że u nich opłata ta wzrośnie.
Przykłady? Dla Portów Lotniczych Regionalnych z 791,12 zł do 1 347,76 zł (wzrost o 70 proc.). Lotnisko te wskazuje ponadto, że opłata trasowa wzrośnie z kwoty 195,70 zł do 245,81 zł (o 26 proc.).
Prezes Portu Lotniczego Gdańsk im. Lecha Wałęsy Tomasz Kloskowski powiedział Radiu Zet, że w jego ocenie "to jest nowy podatek".
Pod listem podpisali się szefowie siedmiu lotnisk regionalnych (Gdańska, Modlina, Łodzi, Wrocławia, Bydgoszczy, Szczecina i Olsztyna-Mazury), a także m.in. prezesi Wizzaira, Rayanaira Sun, Sprint Air.
Ponadto pod listem znalazły się również podpisy członka zarządu Enter Air, oraz wiceprezesa biura podróży Itaka i wiceprezesa Polskiej Izby Turystyki Piotra Henicza, prezesa Rainbow Tours Grzegoraz Baszczyńskiego, prezesa DHL Express (Poland) Tomasza Burasia.