Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Mateusz Lubiński
|
aktualizacja

Turcja na skraju załamania. Erdogan zdecydował się na drastyczny krok

303
Podziel się:

W Turcji z dnia na dzień podniesiono o 200 proc. podatek na paliwa. Celem tych zabiegów jest podreperowanie kondycji budżetu – uważają eksperci. Turecka gospodarka jest na skraju przepaści, a zdesperowany rząd próbuje drastycznych rozwiązań.

Turcja na skraju załamania. Erdogan zdecydował się na drastyczny krok
Rząd Turcji podniósł w niedzielę podatek konsumpcyjny na paliwo o 200 proc. (Getty, 2023 Anadolu Agency)

Turcja od dłuższego czasu musi zmagać się z wieloma problemami gospodarczymi. Obok dziury budżetowej, którą o ponad 42 mld dol. pogłębiło lutowe trzęsienie ziemi, i inflacji wynoszącej obecnie 38 proc. w skali roku, coraz poważniejsze problemy odnotowuje kurs liry. Sytuacja nie stabilizuje się, tylko wciąż pogarsza.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Greenpact - rozmowa z Filipem Bittnerem

Turcja ma problemy gospodarcze od dawna

Jak podkreśla w rozmowie z money.pl Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl, turecka gospodarka przez lata była destabilizowana "szaleńczą polityką gospodarczą" forsowaną przez obóz Erdogana. Teraz jednak może przyjść katastrofa, którą z tego powodu wieszczono Turcji od dawna.

Wygląda na to, że prezydent Turcji przed majowymi wyborami zagrał va banque. Sztuczne stabilizowanie kursu liry doprowadziło do zupełnego drenażu rezerw walutowych, a rozdawnictwo poważnie nadszarpnęło kondycję finansów publicznych – komentuje ekspert.

Jak donosiły media, tylko w ciągu sześciu tygodni poprzedzających pierwszą turę wyborów prezydenckich w Turcji tamtejszy bank centralny stracił 15 proc. swoich zagranicznych rezerw walutowych w celu powstrzymania kursu liry przed załamaniem.

Nie zdało się to na zbyt wiele, bo zaraz po wygranych przez Erdogana wyborach kurs się załamał, tracąc w miesiąc około jedną trzecią swojej wartości w stosunku do dolara.

Dziura budżetowa w Turcji

Deficyt budżetowy przez lata nie był postrzegany jako główne zagrożenie dla Turcji. Wśród problemów wymieniano "przegrzanie" gospodarki prowadzące do gigantycznej inflacji, nierównowagę w bilansie płatniczym (import przewyższa eksport) czy uzależnienie od zagranicznego finansowania.

Teraz jednak do tych problemów dochodzi dziura budżetowa.

Jak zauważa Sawicki, w samym czerwcu deficyt budżetowy wyniósł rekordowe 8,4 mld dol. - To pokazuje, że sytuacja zaczyna się zmieniać, a władzom przybył kolejny powód do zmartwień – komentuje analityk Cinkciarz.pl.

Istotnym ciężarem są także koszty odbudowy po lutowych trzęsieniach ziemi, które doprowadziło do zniszczeń szacowanych na 100 mld dol.

Agencje ratingowe szacują obecnie, że w całym 2023 r. turecki deficyt na pewno nie będzie niższy niż 5 proc. PKB.

Czerwcowy zwrot w polityce monetarnej nie wystarczył

- Sam Erdogan wydaje zdawać sobie sprawę z powagi sytuacji – zauważa Sawicki.

Ukłonem w stronę zaniepokojonych rynków finansowych mają być nominacje na kluczowe stanowiska osób z doświadczeniem w międzynarodowych instytucjach. Po wyborach stery w banku centralnym objęła Hafize Erkan, a tekę ministra finansów - Mehmet Simsek.

W czerwcu - chociaż nie aż tak gwałtownie jak oczekiwał rynek - podniesiono stopy procentowe z 8,5 do 15 proc. W ten czwartek koszt pieniądza zostanie najprawdopodobniej jeszcze podwyższony do poziomu 18 proc.

Chociaż prezydent Erdogan wciąż utrzymuje, że nie zmienił swojego nieortodoksyjnego podejścia w ekonomii (jest przeciwnikiem wysokich stóp procentowych), to jednak bez wątpienia to on miał otworzyć furtkę bankowi centralnemu, by ten zacieśnił politykę monetarną.

Wcześniej pod jego presją obniżano stopy procentowe pomimo kilkudziesięcioprocentowej inflacji, co w dominującej wśród ekspertów opinii było przejawem ekonomicznego szaleństwa.

Podwyżki podatków mają załatać dziurę w budżecie

Równolegle do zacieśniania polityki monetarnej turecki rząd przystąpił do modyfikowania systemu podatkowego. Jednym z tego przejawów jest decyzja z niedzieli. Turecki rząd podniósł podatek konsumpcyjny na paliwa o 200 proc., a na gaz ziemny używany w mieszkaniach o 224 proc.

Jak podkreśla Sawicki, obecne podwyżki podatków podbiją ceny benzyny o ok. 20 proc. i dopełniają szereg wcześniejszych modyfikacji stawek VAT i CIT.

Celem tych zabiegów jest oczywiście podreperowanie kondycji budżetowej, ale mają one równocześnie za zadanie uzupełniać politykę pieniężną i schłodzić konsumpcję po kolejnej podwyżce płacy minimalnej – zauważa ekspert.

Pytanie tylko, czy to wystarczy. W obliczu kolejnej odsłony wyprzedaży liry wzrost cen w drugim półroczu znów prawdopodobnie zacznie piąć się w kierunku 50 proc. rdr, a misję duetu Erkan-Simsek – jak zauważa Sawicki – można porównać do biegu po niestabilnym skalnym rumowisku.

W takim wypadku nawet najmniejszy fałszywy ruch lub zewnętrzny wstrząs mogą wywołać katastrofalną lawinę, która może pogrzebać całą turecką gospodarkę.

Mateusz Lubiński, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
podatki
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(303)
WYRÓŻNIONE
Polak
rok temu
Niestety po jesiennych wyborach w pl czeka nas podobna sytuacja. Glapa sztucznie kombinuje z inflacja aby zaszła poniżej 10%. Wtedy o 0.25% stopy cyk w dół bo dobrobyt mamy w pl za wspaniałych rządów PiS. A po wyborach jeq! Inflacja w górę! Stopy w górę! Podatki, daniny, opłaty w górę! Bo wina Tuska! Pitinoinflacja, brukseloinflacjai dołoż se człowieku co jeszcze chcesz!
Fakty
rok temu
TO PRZYSZLOSC POLSKI JESLI WYGRA Pis
ssr
rok temu
kraj gospodarczo stojący bardzo dobrze , został doprowadzony do czegoś takiego. A pisobolszewia dalej rozdaje pieniądza - których nie ma - na prawo i lewo.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (303)
www
rok temu
Ja bym wprowadził podatek od środków transportu (podatek od luksusu) wliczony w cenę paliwa stawka podatku 1000%. Zmniejszyło by to ilość samochodów o połowę.
Fakt
rok temu
Jeszcze 4 lata PiS przy korycie i będziemy mieli to samo. Nie wierzycie? To sprawdźcie proszę jaką inflacje miała Turcja 4 lata temu. Też coś koło 20%. Potem lekko spadła (efekt bazy) i znowu wstrzeliła. Turcja miała pomysł, żeby walczyć z inflacją obniżając stopy procentowe. U nas też eugeniusze z NBP chcą już stopy obniżać. Coś jeszcze dodać? Ciekawe, że PiS ma ciągle deficyt w budżecie. To z czego się utrzymujemy skoro rząd wydaje więcej niż dostaje w podatkach? Gdy ktoś tak prowadził budżet domowy na chwilówkach to ciekawe jakby skończył? Pewnie pod mostem.
po wyborach.....
rok temu
I ZROBIL TO kontynuując wladze, po wygranych wyborach - SPRYTNE (gdyby powiedzial jakie ma plany to na bank by "wygrał") . OBY PODOBNIE NIE BYLO W POLSCE!
Dobro powraca
rok temu
:)...uda się ..wystarczy, szanować się ...Wszyscy damy rade ...ale kto ma wisieć, niech utonie ..kara ..to boli ..płacze
Dobro powraca
rok temu
Prowokacja..daj szansę...patrzeć prosto w oczy .nie wymaga słów..daj mu szanse..agresja rodzi agresję. ..pozytywnie myśleć..szacunek = ile to its..uśmiech dziecka jest bezcenny .to największa nagroda...szacunek dla każdej mamy i taty ..rodzina jest święta. Placze
...
Następna strona