Aktualizacja, godz. 18.40
Do tej pory Polacy pracujący za granicą nie musieli dopłacać podatku od dochodu uzyskanego w innym kraju.
Od stycznia sytuacja się jednak mocno zmieni, bo ulga została znacząco zmieniona.
Od początku roku ulga wynosi 1360 złotych w skali roku i obejmie przychody nieprzekraczające 8 tys. złotych.
Z ulgi tej korzystają osoby uzyskujące przychody z pracy, z osobistego świadczenia usług czy działalności gospodarczej.
Reguła ta dotyczy krajów, w których stosowana jest metoda tzw. proporcjonalnego odliczenia, służąca uniknięciu podwójnego opodatkowania. Wśród tych krajów są m.in. Stany Zjednoczone, Australia, Wielka Brytania, czy Słowacja.
Przepisy przyjęto w listopadzie 2020 roku. Jak zwraca uwagę "Gazeta Wyborcza", nie uchwalono do nich przepisów przejściowych.
Co to oznacza? Że osoba, która pracowała za granicą w 2020 roku rozliczając PIT po 1 stycznia 2021 będzie musiała zapłacić podatek. I to wcale nie mały. Polak zatrudniony w Belgii i zarabiający minimalne wynagrodzenie w tym kraju (1,6 tys. euro) będzie musiał zapłacić dodatkowo ok. 7 tys. zł podatku w Polsce - pisze "Wyborcza", powołując się na wyliczenia firmy księgowej REWIT.
– To jest oczywiście naruszenie podstawowych zasad konstytucyjnych znajdujących swoje odbicie w przepisach podatkowych, ale tu ewidentnie ktoś zapomniał o zasadzie zaufania – Przemysław Hinc, doradca podatkowy, członek zarządu PJH Doradztwo Gospodarcze.
Do sprawy odniosła się rzeczniczka Ministerstwa Finansów. Na Twitterze wyjaśniała, że zmiana będzie obowiązywać dopiero w odniesieniu do dochodów uzyskanych w 2021 roku, zatem trzeba będzie ją uwzględnić dopiero w zeznaniu podatkowym, które będzie składane w 2022 r.