Propozycja, jaką zgłasza Polska Izba Handlu, nie znalazła się w rozwiązaniach tarczy antykryzysowej, a powinna, twierdzą sprzedawcy. Sklepy wydają fortunę na środki ochrony w czasie pandemii. Jak szacuje na łamach "Gazety Prawnej" Ryszard Jaśkowski, prezes Krajowego Związku Rewizyjnego Spółdzielni Spożywców "Społem", do tej pory mogło być to już 6 mln zł.
Dlatego też sprzedawcy postulują zredukowanie do zera stawki VAT na maseczki, przyłbice, rękawiczki, płyn dezynfekcyjny. Chcą też, aby przedsiębiorcy mogli odliczać koszy ochrony sanitarnej stosowanych w sklepach od dochodu.
Propozycje trafiły na biurko ministra finansów, ale dotąd nie uzyskały aprobaty. Polska Izba Handlu się nie poddaje i ponownie zamierza podnieść tę kwestię - pisze "Gazeta Prawna".
Sklepy zaznaczają też, że konieczność stosowania środków ochrony, a co za tym idzie - dodatkowe wydatki zostały im narzucone. Nie były brane pod uwagę w ustalanych w budżetach na ten rok. To oznacza, że wiele sklepów musiało nagle wygospodarować na to duże pieniądze.
Jak ustaliła "Gazeta Prawna", Ministerstwo Finansów nie planuje na razie rozszerzenia preferencji w zakresie VAT. Resort przyznaje jednak, że monitoruje sytuację i w przypadku pojawienia się możliwości i potrzeby wprowadzenia dodatkowych rozwiązań podjęte zostaną stosowne działania - pisze dziennik.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl