O sprawie pisze "Rzeczpospolita". „Innowacyjność naszego projektu polega na zintegrowaniu kilku warstw ochrony przed przypadkami wyłudzeń” – m.in. tymi słowami naukowcy z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu i Politechniki Wrocławskiej wiele miesięcy temu przekonali Ministerstwo Finansów do stworzenia nowatorskiego projektu do wykrywania nadużyć podatkowych.
Jak pisze "Rzeczpospolita", system miałby połączyć całą dostępną wiedzę skarbową o podatnikach i szybko wyłapywać nieprawidłowości. Reagowałby na podejrzane zachowania podatników, zanim doszłoby do przestępstwa. Miało go sfinansować Narodowe Centrum Badań i Rozwoju z programu GOSPOSTRATEG II.
Na wniosek Ministerstwa Finansów projekt jednak został zmieniony. Wyrzucono z niego „VAT”. Ponadto w uwagach wskazano, że „badanie CIT i VAT oraz powiązania osobowe między podmiotami gospodarczymi nie są przedmiotem zdefiniowanego zagadnienia badawczego”, czytamy w "Rzeczpospolitej". Uznano, że przedmiotem badań nie może być sprawdzanie ewentualnego udziału pracowników resortu w procederze wyłudzeń. Jak pisze dziennik, negatywnie oceniono też chęć współpracy w budowie systemu z prokuratorami ścigającymi mafie podatkowe.
Czytaj także: System operacyjny fiskusa ledwo zipie. Związkowcy alarmują, minister mówi, że wszystko gra
Resort, zapytany przez "Rz", odparł, że pierwotny projekt został podzielony na dwa, drugi jest w fazie przygotowań.
Dr Paweł Siarka, pomysłodawca projektu, nie ukrywa rozczarowania, uważa, że część urzędników wciąż piętrzy problemy, a przez dwa lata sprawa nie wyszła poza strefę planowania.