"Obecnie pracujemy nad strategią podatkową. W tej strategii jest umieszczona analiza także tej propozycji" - powiedziała w środę Mucha odpowiadając na pytanie jednego z senatorów, dlaczego rząd jest przeciwny wprowadzeniu degresywnej kwoty wolnej już od 2004 roku.
Wprowadzenie rozwiązania przewidującego kwotę wolną malejącą wraz ze wzrostem dochodów postulowała w trakcie sejmowych prac nad ustawą o PIT Unia Pracy.
Gdyby parlament przyjął propozycję Unii Pracy, od podatku wolne byłyby dochody roczne w wysokości 6.600 zł. Obecnie roczny dochód nie powodujący obowiązku zapłaty podatku wynosi 2.790 zł.
Pod koniec października wicepremier Hausner poinformował, że myśli o wprowadzeniu degresywnej kwoty wolnej od podatku, ale nie podał szczegółów swojego planu.
Jak powiedziała w środę w Senacie wiceminister finansów, przy akceptowalnych skutkach budżetowych w wysokości 655 mln zł propozycja UP jest niekorzystna dla podatników, bo prawo do kwoty wolnej straciłyby osoby osiągające roczne dochody już w wysokości 17.050 zł.
"Około 10 mln podatników płaciłoby większy podatek niż obecnie przy obowiązującej skali podatkowej" - powiedziała Mucha.
Wiceminister dodała, że wprowadzenie degresywnej kwoty wolnej w takim kształcie, jak chce UP, skomplikowałoby system rozliczeń podatku PIT, a to z kolei zwiększyłoby koszty obsługi tych rozliczeń zarówno dla uczestników tego podatku jak i samych urzędów skarbowych.
"W tym kontekście, biorąc pod uwagę, że zostały tylko dwa miesiące (do końca roku), zarówno rząd jak i Sejm były przeciw tej propozycji" - dodała Mucha.
Senat debatuje nad zmianami w ustawach o podatkach dochodowych. Główne zmiany, które zakładają nowelizacje, to obniżenie do 19 proc. z 27 proc. podatku CIT, wprowadzenie liniowego 19-proc. podatku dla małych firm rozliczających się według PIT, likwidacja większości ulg i zwolnień w PIT oraz wprowadzenie 19-proc. podatku od zysków ze sprzedaży akcji notowanych na giełdzie.