Rada Przedsiębiorczości ostatecznie uznała, że nie złoży własnych propozycji i nadal domaga się wycofania rządowego projektu z prac w Sejmie. W odpowiedzi wicepremier Jerzy Hausner zapowiedział, że nie ma szans, aby rzad wycofał się ze swoich propozycji.
Powstał więc impas, który najpierw będzie musiała rozstrzygnąć komisja sejmowa zajmująca się rozpatrzeniem projektów ustaw z tzw. planu Hausnera, a następnie Sejm.
Nie ma wątpliwości co do tego, że w komisji projekt podniesienia składki zdobędzie poparcie i zostanie zarekomendowany Sejmowi. Niewiadomą pozostaje jednak sama decyzja Sejmu. Podczas pierwszego głosowania projekt nie przepadł, tylko i wyłącznie dzięki brakowi dyscypliny wśród posłów opozycji (część znich nie dotarła na głosowanie) - do odrzucenia projektu zabrakło tylko jednego głosu. Czy specjalnie? Trudno dociec prawdy. Jak teraz zachowają się ci posłowie, przez których przedsiębiorcy nie mogą spać po nocach? Czy na pewno nikt z dotychczas głosujących przeciw dalszym pracom nad projektem nie zmienił zdania i nie przeszedł na stronę koalicji rządzącej? Takie pytania chodzą teraz po głowach przedsiębiorców, którzy ostro zamierzają lobbować swoją sprawę w Sejmie. Pierwsza potyczka na forum komisji już 5 października.
„Liczymy na rozsądek posłów” – powiedział Mirosław Grabowski, przewodniczący Rady Przedsiębiorczości, po ostatnim, decydującym posiedzeniu rady, na którym wypracowano ostateczne stanowisko.
„Uważamy, że projekt ten traktuje problem w sposób. wycinkowy, a jedynym jego celem jest efekt fiskalny. Rada Przedsiębiorczości wzywa rząd i deklaruje wspólne podjęcie prac nad kompleksową reformą systemu ubezpieczeń społecznych rozumiejąc strategiczne znaczenie tego obszaru dla całej gospodarki. Prace te wymagają jednak rozwagi głębszej analizy i nie mogą być prowadzone pod taką presją czasu, ani też z punktu widzenia łatania dziury budżetowej” – deklaruje ostateczne stanowisko Rada.
„To, żeby w ogóle nie nastąpiło podwyższenie składki na ubezpieczenie społeczne, gdy chodzi o samo-zatrudniających się przedsiębiorców, to wydaje mi się być postulatem nierozsądnym, niesłusznym. I w związku z tym, ja mogę powiedzieć, że w parlamencie wszystko może się zdarzyć, tylko pytanie czy się powinno zdarzyć. Natomiast to, żeby rozwiązanie, które parlament przyjmie nie szkodziło, to jest moja rzeczywista troska. I mam wrażenie, że przestrzeń do kompromisu, jest przestrzenią znaczącą i chciałbym, żeby taki kompromis wypracować” – twardo stoi na swoim stanowisku Hausner.
Jeszcze dwa tygodnie temu, wydawało się, że uda się doprowadzić do porozumienia, kiedy rząd zliberalizował swoje stanowisko i zmniejszył wysokość podnoszonych obciążeń. Na początku tygodnia także niektóre organizacje przedsiębiorców były gotowe do pójścia na kompromis.
„Rysuje się zmiana stanowiska przedsiębiorców w sprawie podwyżek składek na ubezpieczenie społeczne. Pozostaje tylko problem załatwienia wysokości składek najmniejszych przedsiębiorców. Nie mamy jeszcze odpowiedzi, jak załatwić ten problem, czyli w wysokości jakiego dochodu przeprowadzić granicę między dużymi i małymi firmami” – mówił w poniedziałek Jeremi Mordasewicz, ekspert Polskiej Konfederacji pracodawców Prywatnych, który uczestniczył w roboczym spotkaniu ministra polityki społecznej Krzysztofa Patera z przedsiębiorcami.
Jednak, jeszcze tego samego dnia informację tę zdementowała prezes Business Centre Club Marek Goliszewski.
„Kompromisu takiego nie ma i nie ma przyjętych żadnych rozwiązań” – mówił. A doniesienia prasowe zostały spowodowane przez „jednego z naszych kolegów, który wyszedł przed szereg i uchylił rąbka tajemnicy z negocjacji z ministrem gospodarki” – powiedział Goliszewski.
Bardzo prawdopodobne, że głosowanie tej ustawy odbędzie się na najbliższym posiedzeniu Sejmu, bowiem komisja zakończyła już prace nad projektem ustawy o zmienia ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz ustawy o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych, z wyłączeniem punktu dotyczącego różnicowania składek dla przedsiębiorców, w zależności od uzyskiwanych dochodów.
Przypomnijmy jak głosowały poszczególne kluby i kogo zabrakło podczas tego decydującego starcia 27 sierpnia:
Za skierowaniem ustawy do dalszych prac w komisji opowiedziały się kluby: SLD, SdPl i UP. Wśród nich zabrakło na sali: Włodzimierza Cimoszewicza, Jerzego Dziewulskiego, Barbary Hyla-Makowskiej, Ewy Janik, Józefa Nowickiego, Wojciecha Olejniczaka, Jacka Piechoty, Stanisława Piosika, Andrzeja Skrzyńskiego, Tadeusza TomaszewskiegoAndrzeja Umińskiego,Jana Zaworskiego, Izabeli Sierakowskiej oraz Ewy Karolkowskiej. W sumie 14 posłów.
Za odrzuceniem ustawy w pierwszym czytaniu, czyli przeciwko skierowaniu jej do dalszych prac sejmowych były kluby: PO, PiS, PSL, Samoobrona, LPR. Wśród posłów z tych klubów nie głosowali: Waldy Dzikowski, Jerzy Hertel, Jan Rokita, Tomasz Szczypiński, Tomasz Tomczykiewicz, Ludwik Dorn, Szymon Giżyński, Kazimierz Michał Ujazdowski, Jan Bury, Eugeniusz Kłopotek, Marian Kwiatkowski, Alicja Lis, Tadeusz Urban, Marian Widz, Tadeusz Wojtkowiak oraz Grzegorz Górniak. W sumie 16 posłów.
Nikt w tym głosowaniu nie wstrzymał się od głosu. Walka była wyrównana 209 do 209. Gdyby więc przyjąć, że na następne głosowaniu przyjdą wszyscy uprawnieni posłowie i zagłosują tak jak ostatnio i zgodnie z wytycznymi klubów, to stosunek głosów wyniesie: 229 za ustawą do 231 przeciwko niej. Plany opozycji i przedsiębiorców mogą jednak popsuć posłowie niezrzeszeni, którzy ostatnio w liczbie 19 osób zagłosowali za dalszymi pracami w komisji, a 6 z nich nie pojawiło się na głosowaniach. Może się więc okazać, że właśnie te 6 nieobecnych osób zadecyduje o losie przedsiębiorców.