We wtorek prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy, która ustanawia górny limit opłaty za wywóz śmieci naliczanej od wody. Dlatego też w czwartek wiceminister Jacek Ozdoba zorganizował briefing prasowy, który rozpoczął od podziękowań dla prezydenta.
- Jest bardzo ważna nowelizacja, dlatego, że dotyczy mieszkańców, dotyczy tak naprawdę wszystkich obywateli, bo dotyczy regulacji, które są związane z gospodarką odpadową - stwierdził wiceminister.
- Ale szczególnie dotyczy mieszkańców tych gmin, które wybrały metodę opłaty za gospodarkę odpadową od wody. Jesteśmy w m.st. Warszawa i tu szczególnie było widać tę drożyznę, która była efektem decyzji pana prezydenta Trzaskowskiego i oczywiście władz Platformy Obywatelskiej - uderzył Jacek Ozdoba.
Ponad 1 tys. złotych za wywóz śmieci
Na potwierdzenie powyżej tezy przywołał też artykuły prasowe, w tym m.in. historię jednej z mieszkanek stolicy, która zapłaciła 650 złotych za wywóz śmieci, ponieważ... zepsuła jej się spłuczka w toalecie. Wymieniał też inne historie, m.in. osoby, które za wywóz odpadów płaciły ponad 1 tys. złotych.
- To jest tylko kilka tytułów, które się pojawiły w ciągu ostatnich dni, ale mam też sporą korespondencję od mieszkańców, od prezesów spółdzielni mieszkaniowych, którzy przysyłali mi rachunki mieszkańców: od polskich emerytów, polskich rodzin, które są załamane z powodu gigantycznych kosztów - wyjaśnił wiceminister.
- Postanowiliśmy temu zapobiec, dlatego wydałem takie polecenie, aby przygotować przepisy, które doprecyzowują czwartą metodę naliczania opłaty, czyli w tym przypadku od wody - dodał.
Ozdoba wielokrotnie atakował samorządy zarządzane przez opozycję
Wiceminister przypomniał też, jakie są pozostałe trzy metody naliczania opłaty, czyli: od osób mieszkających w lokalu, od metra kwadratowego, od typu nieruchomości. Podkreślił, że wszystkie mają górną granicę opłaty, dlatego była też potrzeba, aby stworzyć takową także przy metodzie naliczania od wody
- Polskiego emeryta, polską rodzinę nie interesuje, jaka jest granica ustawowa, ale jaki jest de facto ich rachunek. To musi być koszt przewidywalny i jak najniższy, ponieważ mowa tutaj o portfelach mieszkańców - ocenił Jacek Ozdoba.
Wielokrotnie atakował władze Warszawy. Uszczypliwości nie zabrakło mu również dla władz Gdańska. Wiceminister stwierdził, że chociaż stolica przedstawiła swoje wyliczenia, to jednak znacznie odbiegały one od przywołanych wcześniej rachunków.
- Tego nie mogliśmy tolerować, dlatego przeprowadziliśmy dość szybko proces legislacyjny - podkreślił i podziękował za to posłom, senatorom i jeszcze raz prezydentowi.
Koniec z zasadą samobilansowania się systemu
Po wejściu w życie noweli najwyższa cena, jaka będzie możliwa w przypadku naliczania opłaty od wody, to 150 złotych. Wiceminister zapewnił też, że nowe przepisy wprowadzają też "bufor awaryjny", dzięki któremu nie wszystkie gospodarstwa będą "z automatu" płaciły najwyższą stawkę.
Jacek Ozdoba przypomniał też, że w noweli znalazł się zapis o zniesieniu samobilansowania się gospodarki śmieciowej. To argument podnoszony przez władze Warszawy, które uzasadniały podwyżki opłat faktem, że samorządy nie mogą dokładać się do systemu odpadowego.
- Na pewno pamiętają państwo plakaty m.st. Warszawy, gdzie pan prezydent Trzaskowski skarży się, że nie może obniżyć, czy też musi podwyższyć opłaty przez zasadę samobilansowania się. Ja naprawiłem ten błąd rządów Platformy Obywatelskiej i w tej chwili ustawa zakłada możliwość dofinansowania z innych celów budżetu - podkreślił wiceminister.
Przypomniał też, że samobilansowanie się nie było efektem nowej ustawy, ale to był pomysł poprzednich rządów. W jego ocenie obecne władze "zablokowały te drożyzny", które były następstwem wprowadzenia zapisu o tym, że gospodarka odpadowa nie może generować strat, a wpływy z niej muszą być takie, by przynajmniej równały się z kosztami.