Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. DSZ
|
aktualizacja

Wzrost cen i płac wróży także rosnące podatki. Jest nowe ostrzeżenie

Podziel się:

Wydarzenia na świecie takie jak pandemia i wojna spowodowały nową falę inflacyjną na świecie. Kosztem tej niepewności jest także wzrost zadłużenia. Kiedy dodamy do tego również rosnące płace robi nam się niebezpieczna mieszanka, której realną konsekwencją może być wzrost podatków - ostrzega OECD w swoim najnowszym raporcie opisywanym przez "Obserwator Finansowy".

Wzrost cen i płac wróży także rosnące podatki. Jest nowe ostrzeżenie
Może czekać nas wzrost obciążeń podatkowych. (East News, Tomasz Jastrzebowski/REPORTER)

Wojna w Ukrainie, przestoje w Chinach, pozrywane łańcuchy dostaw, odwrócenie trendu globalizacji i szereg innych czynników wznieciły płomień inflacji na świecie. W Estonii dochodzi ona już do 20 proc. W Polsce według metodologii Eurostatu do ok. 13 proc.

Wzrost zadłużenia, płac i cena to prosty przepis na wyższe podatki

Wzrost cen to jeden z kosztów obecnych wydarzeń, które trzęsą globalną gospodarką. Nie ma bowiem nic za darmo. "Aby ratować przed pandemią i nie dopuścić do zapaści przedsiębiorstw, wzrostu bezrobocia i krachu budżetów domowych rządy wydały i wydadzą w najbliższych trzech latach – jak to podawał w swoich szacunkach na początku 2022 r. Międzynarodowy Fundusz Walutowy – 12,5 bilionów (tysięcy miliardów) dolarów. Rezerw takich budżety państw nie mają, co oznacza, że koszty te zwiększają ciężar długów publicznych" - pisze "Obserwator Finansowy" należący do Narodowego Banku Polskiego.

Co mogą więc zrobić rządy na Zachodzie? Historyczne doświadczenia podpowiadają, że rządom najłatwiej jest zmniejszać nominalny ciężar zadłużenia i poprawiać stan budżetów po prostu poprzez tolerowanie przez najbliższe lata podwyższonej inflacji.

"Długi relatywnie wówczas maleją, a trudna sytuacja najbiedniejszych rodzin poprawiana jest instrumentami polityki społecznej. Najgorzej na tym wychodzi tzw. klasa średnia. Odczuwa inflację, ale na finansowe wsparcie nie ma co liczyć, bo inni są jeszcze biedniejsi" - czytamy w "OF".

Jego zdaniem rządy mogą także, chociaż to też nie będzie popularne, próbować reperować budżety poprzez zmiany opodatkowania dochodów. W końcu maja OECD opublikowała obszerny raport (Taxing Wages 2022 Impact of Covid-19 on the Tax Wedge in OECD CountriesOtwiera się w nowym oknie) wskazujący, że w większości najbardziej rozwiniętych krajach świata to całkiem realna perspektywa.

Trzeba się szykować na wyższe podatki?

Jak przekonuje portal NBP, eksperci OECD dalecy są od kategorycznych uogólnień, ale w swoich konkluzjach zwracają uwagę na dwa czynniki, które mogą w tym roku i w kolejnych latach wpływać na wzrost obciążeń dochodów.

"Z jednej strony maleć będą nominalne dochody z powodu wygaszania programów pomocy finansowej związanych z walką z pandemią. Z drugiej strony nastąpił silny wzrost inflacji, wynikający z odbudowy gospodarek po pandemii oraz z zawirowań na rynkach zwłaszcza energii oraz żywności po inwazji Rosji na Ukrainę" - czytamy.

Maleć będą w związku z tym dochody realne, a być może także nominalne. "Wynagrodzenia pracownicze wprawdzie także nominalnie wzrastają, ale na ogół wolniej niż wynosi wzrost cen. Wyższe nominalnie zarobki przesuwają ponadto część pracowników do wyższych grup dochodowych, wyżej opodatkowanych w progresywnych systemach podatkowych" - wyjaśnia raport OECD "OF".

Jak tłumaczy, w obu przypadkach będzie to z punktu widzenia przeciętnego podatnika dodatkowy koszt wynikający z rozlicznych finansowych konsekwencji pandemii. "Czy to wystarczy dla zahamowania wzrostu długu publicznego – to już inna sprawa" - konkluduje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl